tablica informacyjna

- Zapraszamy do zapisów! -
- Szablon zawdzięczamy cudownej Emergency z PG! Bardzo dziękujemy!-


piątek, 2 września 2016

ludzie są jak rzeka...

fc: Minzy

SEOL SUN JUN
23 lata │14.06. 1994 │ Uniwersytet w Seulu
Mun Corporation │ starszy brat │ młodsza siostra

      Jedne drzwi się zamknęły, drugie stanęły otworem, a ona jak zawsze przekroczyła je bez wahania, jak zaprogramowana lalka, sterowana wolą swoich bliskich kroczyła przez życie nie żyjąc wcale.

••••••

       – Kim jesteś?
      – Seol SunJun, córka Seol MunJun, szefa Mun Corporation – wyrecytowała bez zastanowienia. Oczekiwała pełnego szacunku spojrzenia i lekkiego pokłonu. Taką reakcję wywoływał onieśmielający ogrom jej dziedzictwa. Zawsze.
      Gdy tylko ludzie dowiadywali się z kim mają do czynienia przestawała być sobą, a stawała się dziedziczką fortuny Mun, kimś z kim dobre relacje mogą w przyszłości otworzyć nie jedne drzwi. Na pewno nie spodziewała się że zacznie się śmiać.
      – Super, ale ja pytam kim TY jesteś, nie kim są twoi bliscy. – Uśmiechnął się do niej jednym z tych niepełnych, lekko drwiących uśmiechów.  – Kim jest Seol Sun Jun? 
      Zamrugała, jakby potrzebowała czasu żeby zgromadzić myśli. Kim była? Wzorową uczennicą, posłuszną córką, przyszłą panią architekt.
       Nie odpowiadała, więc po raz kolejny zaciągnął się papierosem, a kiedy się odezwał jego słowa uleciały w ciemną noc niesione na srebrzystym dymie: – Czego pragniesz SunJun? O czym marzysz? Co cię porusza?

••••••
   
      Na jej prawej dłoni w mijanych przez pędzący ulicami Seulu samochód latarniach połyskiwał zaręczynowy pierścionek. Matka zachwycała się jej narzeczonym, ojciec potakiwał z aprobatą, a ona nie mogła przestać myśleć o tamtej ciemnej noc, gdy światła miasta migotały pod jej stopami, a mroźny wiatr wyszarpywał z ich ust każde słowo i porywał w świat. Ta jedna noc sprawiła, że coś się w niej zmieniło. Ona się zmieniła. Zaczęły ją irytować wszystkie zawoalowane polecenia, nad którymi wcześniej nawet się nie zastanawiała. Połączone głosy jej rodziców, którzy tylko mówili, a nigdy nie słuchali, Jej bierność wobec ich życzeń. Drażniło ją jej własne odbicie. Idealnie ułożone włosy, zaczesane tak, jak matka sobie tego życzyła, tak jak wybrany przez jej rodziców narzeczony lubił. Jej  pozbawione wyrazu oczy, nieruchoma twarz, idealny strój.
      Jednak najbardziej irytował ją jego wciąż powracający dźwięczny głos i to, że nie znała odpowiedzi na pytanie, które na okrągło odtwarzało się w jej głowie:  Kim jest SunJun?

                                       Ludzie są jak rzeki...




RODZINA │ Co siedzi w mojej głowie │ POWIĄZANIA


_______________________

Witam wszystkich. Zapraszam do wątkowania :)
Poszukujemy kogoś, kto pokaże dobrze ułożonej panience z dobrego domu, co znaczy żyć. Złego wzorca, buntownika, który napełni jej pustą duszę doznaniami.
Miłości , przyjaźni i wrogów, którzy poruszą jej emocjonalnie upośledzonym sercem.

18 komentarzy :

  1. [ O jaaa Minzy <333 Moje słoneczko ~ ♥ ogóle bardzo cieszę się, że mogę powitać nową osóbkę na blogu :3 Mam nadzieję, że będziesz z nami na długo i jakoś wspólnie uda nam się rozruszać to truchło xDDD
    No niccc, pani fajna ^^ Za wizerunek ponoć się nie chwali xDDDD Nevermind. Zapraszam do siebie :D Osobiście uważam, że z Kookiem można coś ciekawego wymylić, bo on pecha przynosi wszystkim xDDD Więc, chodź śmiało :D ]

    Jungkook i Jimin

    OdpowiedzUsuń
  2. [ hyyym no ci powiem, że myślę i myślę i nie wiem ;; Moja wena to jakaś tragedia. W sumie szukam dla niego dziewczyny, ale to raczej nie będzie happy ship, więc nooo xDDD
    Mehhh naprawdę nie wiem ;ccc Więc może jacyś przyjaciele?]

    JK

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Ooo no mi pasuje :D Kookie lubi ludzi, lubi kontakt z nimi, jest wesoły i to straszna przylepa, więc pewnie mógl ją o to zapytać, czyli może być tym chłopakiem jak najbardziej :D ]

    JK

    OdpowiedzUsuń
  4. [No nieee, a miałam być pierwsza... napisałam pół koma w autobusie a potem musiałam wyjść i mi się usunęło ;;
    No nie ważne!
    Yooo, nowa osobo! Jak się cieszę, że ktoś tu się obudził~ Wgl Minzy <3 Kobieta anioł <3
    Mam nadzieję, że mimo tych pustek znajdziesz sobie kogoś do super wątku i będziesz się dobrze bawić!
    Ja od razu zgłaszam na ochotników moje dwie (właściwie trzy) postacie na jakiś milutki wąteczek!
    Weny, weny, weny!]

    Xin Qing Yang | Im Da Reum | Dae-w-budowie-Jung

    OdpowiedzUsuń
  5. [Aww, Minzy! Ona jest taka śliczna, a na tym zdjęciu to już w ogóle, matko~ * *
    Jeśli jest chęć, do wpadaj do mnie na wątek. Wypadłam trochę z wprawy, ale coś wymyślimy. :> Życzę ci weny i wieeeelu wątków! Mam nadzieję, że będziesz się tu dobrze czuła!]

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  6. [Hmm, no, mogłyby się zakumplować, bo Dareum dawno już nie miała do kogo gęby otworzyć, a pierwszą i ostatnią przyjaciółkę miała dawno temu w UA, jak miała 17 lat. Tylko, że ona ma trudny charakter. I dużo bracy jako Trainee w wytwórni ><]

    Da Reum

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Myślę, że to mogłoby być ich kolejne spotkanie ^^ Zaczniesz? ~ Ładnie, ładnie proszę ♥]

    JK

    OdpowiedzUsuń
  8. [Aww, miło mi~ To zdjęcie też mi się strasznie podoba, jest idealne.
    Masz może jakiś pomysł, jak mogłyby się spotkać? :>]

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  9. [Ta karta jest taka śliczna i dobrze napisana, że aż się wzruszyłam T__T Ja trochę z opóźnieniem, ale serdecznie witam na blogu! Myślę, że Tae i ta pani są dość podobni. Oboje robią bez zastanowienia to, co się od nich wymaga i czego się oczekuje, oboje porzucili jakiekolwiek marzenia. Z tym, że Sunjun zaczyna w to wszystko powoli wątpić, a Taehyung nie, bo nie ma innego wyjścia. Więc co, może wątek? :3]

    Taehyung

    OdpowiedzUsuń
  10. [Przychodzę z Daehyun'em! Lubię jego postać, więc pewnie przyjemnie by mi było nim pisać. Masz na myśli jakąś konkretną relację, czy po prostu interesuje cię cokolwiek?]

    D A E

    OdpowiedzUsuń
  11. [Szczerze? Niezbyt wiem, jak mogliby się spotkać, bo jednak biznes ojca dziewczyny nijak można połączyć z pracą Taehyunga, inaczej mogliby się poznać na jakimś bankiecie, czy czymś podobnym :-: Pozostaje nam przypadkowe spotkanie, chociaż nie wiem, co z tego wyjdzie. Ale jeśli nie będziemy mieć żadnych pomysłów, możemy też spróbować z Hoseokiem, moją drugą postacią ;;]

    Taehyung

    OdpowiedzUsuń
  12. [ Okej, mi pasuje. Haneul to taki happy virus, więc może będzie starała się zbliżyć SunJun, żeby jakoś ją rozweselić~
    Mogłabyś zacząć? Mój mózg nie ma żadnych pomysłów ;;; + Przepraszam za tę zwłokę ;; ]

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  13. Po skończonym wieczornym treningu postanowiłem się przejść na krótki, nocny spacer niedaleko dormu. Nie chciałem się oddalać za bardzo, tylko po prostu odpocząć, pomyśleć, pooddychać świeżym powietrzem, o ile można tak mówić o miejskim powietrzu, ale jednak jakaś zawartość czystego tlenu musiała być skoro nie padaliśmy jak muchy. Ugh.. czemu ja się tak łatwo rozpraszam?
    Nałożyłem kaptur bluzy i spojrzałem się w niebo, a potem z zadowoleniem rozejrzałem dookoła. Po jakimś czasie zauważyłem moją nową znajomą. Zmarszczyłem brwi, bo co tu robiła w oficjalnej sukience? Lubiłem ludzi, ona wydała mi się sympatyczna, więc podszedłem do niej z delikatnym uśmiechem.
    - Hej noona ~ - powiedziałem wesoło, jak to ja, tuląc ją do siebie. - Nie powinnaś chodzić sama po ciemku, to niebezpieczne! - oznajmiłem z przejęciem. - Jakiś bankiet? - spytałem, bo moja ciekawość była tak wielka jak moje oczy. Poważnie. Jak na Azjatę miałem duże oczy...

    JK

    OdpowiedzUsuń
  14. Ona się leciutko zarumieniła! Jak ja uwielbiałem różowe policzki, bo sam jakoś nie rumieniłem się za często, nawet będąc zmęczonym nie miałem wypieków... A u innych to wyglądało tak uroczo i słodko, że miałem ochotę ją złapać za policzki i wytarmosić w dłoniach, ale mogło to dziwnie wyglądać, lub co najważniejsze ją boleć, więc sobie odpuściłem, pozostawając przy szerokim uśmiechu.
    - Ahhh... to nie ciekawie - podsumowałem, kiwając głową ze zrozumieniem. - No, ale masz szczęście i trafiłaś na mnie, więc zrobię coś, przez co nie będziesz się nudzić, o! - powiedziałem, wskazując na siebie kciukiem, a potem zaśmiałem się wesoło.
    Zrobiłem dzióbek i pokręciłem wargami.
    - Ja? Skończyłem trening i postanowiłem się przewietrzyć ~ Jakiś spacerek, zmiana otoczenia - powiedziałem, wzruszając ramionami. - Chcesz gdzieś razem pójść czy musisz za chwilę wracać? - spytałem, uśmiechając się do niej przez cały czas.

    Jk

    OdpowiedzUsuń
  15. Na jej słowa uśmiechnąłem się wesoło. Rany, ona doprawdy była słodka i kochana! A znam ją bardzo krótko, mimo to wydawała mi się taką małą, słodką kruszynką. Taką do tulenia, noszenia na rękach i czochrania włosów. No... bo ona była jak maskotka. Nawet z wyglądu była bardzo urocza!
    Ruszyłem więc przed siebie, nie bardzo wiedząc, gdzie moglibyśmy pójść. Nie było jakoś okropnie późno, ale wczesną porą wieczorną to ja bym tego też nie nazwał niestety...
    - Troszkę - powiedziałem. - Zmęczony, ale w pozytywnym sensie. Wiesz, jak robisz to co kochasz to nie ważne jaki wysiłek, a i tak da ci ogromną satysfakcję, bo masz świadomość, że jednak poświęcasz się temu, co daje ci szczęście, a dzięki temu stajesz się lepszym - wyjaśniłem, drapiąc się po policzku. - Ale miałem też zajęcia z modelingu. W sensie... mówili nam o takich pierdołach jak dobrze wypaść na zdjęciach. Tego nie lubię, bo jestem w tym kiepski i to mnie męczy tak negatywnie, ale ćwiczenia z tańca nadrabiają - mruknąłem, przenosząc na nią wzrok. - Strasznie dużo gadam, nie? - westchnąłem i pokręciłem głową. - Nie umiem się tego pozbyć, więc może... może powiesz mi, co takiego się stało, że uciekłaś z bankietu? Znaczy... o ile chcesz. Możesz mi powiedzieć o czymkolwiek, po prostu nie chcę cię zagadać i zanudzić na śmierć - zaśmiałem się wesoło, wkładając dłonie do kieszeni spodni.

    JK

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyczułem, że wraz z moim pytaniem lekko przygasła. No tak... głupi ja nie pomyślałem, że coś mogło się na nim stać. Coś co ją zasmuciło, zdenerwowało, zirytowało bądź cokolwiek innego, co spowodowało, że spróbowała uciec z takiej uroczystości.
    Zagryzłem wargę, bo nie pomyślałem o tym i teraz może było jej przeze mnie przykro.
    Słuchałem ją uważnie, co jakiś czas marszcząc nosek, aż w końcu westchnąłem cicho i przytuliłem ją do siebie, głaszcząc powoli, i delikatnie po plecach, uśmiechając się leciutko, bo on była taka maleńka, a ja chciałem jej pomóc. Nie lubiłem patrzyć na ludzkie smutki i rozterki...
    - Wszystko z tobą w porządku - powiedziałem pewnie i odsunąłem ją pomału od siebie. - To, że nie jesteś jak inni z twojego otoczenia, nie znaczy, że coś z tobą nie tak - mruknąłem. - Popatrz na mnie. Moja rodzina był sztywna i zawsze ganili mnie za moją gadatliwość. Czy coś z tym zrobiłem? Nie! Bo to moja cecha unikatowa! To coś z nimi było nie tak, skoro nie potrafili tego zrozumieć, nie? - zaśmiałem się cicho.
    Przez chwilę na nią patrzyłem, a potem znowu do siebie przytuliłem.
    - Masz może ochotę na jakieś niezdrowe jedzenie? Ja stawiam! Za rogiem jest taka dobra knajpka z hot-dogami, polecam - powiedziałem z uśmiechem, łapiąc ją za rączkę.
    W końcu była przygnębiona, a ja nie lubiłem jak ktoś w moim otoczeniu taki był.

    JK

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Hm... Sun studiuję tak? To może Kazu przyszła by na któreś zajęcia na uniwersytecie, w związku z tym że kiedyś się bardzo dobrze uczyła? Tylko taki, mały problem bo nie mam pomysłu jakie by to były zajęcia ;/ ]

    Kazue~

    OdpowiedzUsuń
  18. Ona była taka drobna i malutka, że nie mogłem jej tu zostawić na pastwę losu. Nie wiedziałem dokładnie, czemu to tak wyglądało. Wiedziałem jedynie, że jej ojciec jest kimś ważnym. A drogą dedukcji, musiała spełniać wymogi rodziny, musiała byś taka jak oni chcieli. Musiała przestrzegać zasad, których nie chciała. Czułem, że jest do mnie pod tym względem podobna. I przez to, chciałem jej pokazać, że wcale nie musi ich słuchać, jeśli chce być szczęśliwa. Czasami trzeba tupnąć nóżką i powiedzieć, że chce się iść w swoim kierunku, robić to na co ma się ochotę. Być sobą w stu procentach i nie wstydzić się niczego. W sumie... też się tego dopiero uczyłem, ale chciałem jej pokazać, że tak też można.
    - Aj przestań! - zaśmiałem się i złapałem ją za rękę, prowadząc do dobrego jedzonka. - Gdybym miał masę obowiązków to nie proponowałbym ci tego! - stwierdziłem z uśmiechem. - Ja mam jutro zajęcia z rapu, dopiero o dziesiątej - wyjaśniłem. - Mogę cię nawet odprowadzić do domu. Chętnie bym cię przenocował, ale w naszym pokoju śpi jeszcze dwóch innych facetów, więc nie polecam - zaśmiałem się. - I chyba to nie zgodne z regulaminem... - dodałem ciszej, drapiąc się po głowie. - Ale jak już będę mieszkał w dormie, to cię zaproszę! A za niedługo ma do nas dołączyć jeszcze jeden chłopak i wtedy nas przeniosą - powiedziałem z wielkim uśmiechem na twarzy.

    JK

    OdpowiedzUsuń