Park Lee Hi
Lee jest dziedziczką wielkiej korporacji odpowiadającej za nagrywanie reklam dla marek takich jak Namyang lub Dongwon. Nie jest do końca przekonana do swojej pozycji, ale czerpie z niej wiele korzyści. Spotyka się z najbardziej zamożnymi mężczyznami w Korei, stać ją na wszystko, co tylko sobie wymarzy. Póki jej rodzice są przy niej, jej jedynym obowiązkiem jest pojawianie się na galach różnego rodzaju i miłe uśmiechanie do gości.
1997.05.06 53kg 155cm chłodna, uprzejma, oschła, egoistka
Nie zachowuje się ciepło, ale w głębi serca jest bardzo wrażliwa i negatywnie reaguje na każde złe słowo skierowane w jej stronę. W wolnym czasie spotyka się z dziewczynką z sierocińca, która zdobyła jej sympatię chyba jako jedyna na tym świecie. Pali papierosy, co przeszkadza każdemu w jej otoczeniu. Pisze prozę, co publikowane jest anonimowo i zdobywa duży rozgłos. Jest utalentowana wszechstronnie; jeździ również konno i gra na wiolonczeli. Nigdy nie chciała znaleźć się w świecie telewizyjnych reklam, bo jest ich przeciwniczką. Nie może nikomu się do tego przyznać. Nienawidzi swojej pozycji.
Ma dobry kontakt z rodzicami, ale w życiu brakuje jej bliskości i miłości.
You never lose by loving. You lose by holding back. 다른 사람에게 의지하는건 끊임없이 실망만 가져다 줄 것.
[ Heey! Witamy nową postać! ^^ Jeśli masz jakiś pomysł wpadaj do mnie!:D ]
OdpowiedzUsuńSu / Soo
[ Powiem tak, o zgodę na stworzenie drugiej bądź trzeciej postaci trzeba zapytać administratora, a ja niestety nigdzie nie znalazłam takowej prośby. Zazwyczaj nie robię z tym problemów, jednak u nowych autorów pierw zawsze chciałabym zmonitorować aktywność i inne punkty regulaminu. Więc teraz ci powiem, że jestem naprawdę w kropce, bo nie wiem co mam zrobić. Jednak chyba po prostu przymknę na to oko.
OdpowiedzUsuńPoprosiłabym o podanie wizerunku i wyjustowanie karty.
A jako autorka w razie pomysłu zapraszam do siebie~]
Jimin & Kihyun
[Witam nową postać. Od siebie chcę tylko dodać, że to ostatnie zdjęcie to Hyoyeon, a nie Taeyeon, ale może to celowe posunięcie (Sone tak bardzo)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dziewczyny mogą się poznać przez tą dziewczynę z sierocińca, w końcu Haneul często tam przebywa :> ]
Haneul
[Omo, Taeyeon unnie ❤ w snsd słucham tylko solistek, bo jakoś jako zespół mi nie przypadły do gustu, ale ostatnie single Tiff i Taeyeon są ekstra i jakoś tak mnie w sobie zakochały te dwie panie ^^
OdpowiedzUsuńW dodatku w karcie u Shin'a napisałam, że jego ideałem jest Taeyeon xddd
No więc tak, jakbyś chciała, to ja zawsze jestem gotowa na wątki i powiązania. A jako autorka, zawsze chętnie pomogę. Byłam kiedyś tu adminką, więc znam się na tym blogu jak nikt (poza aktualnymi adminkami xd Moonie, rządzisz!).
GG; 44957644]
ShinShin
[Jaka świetna karta *^* Taka bardzo estetyczna, minimalistyczna, no ogółem cudna, o. Uwielbiam takie. Ja mam mieć wątek z Shin, więc to już od ciebie zależy, czy chcesz ze mną pisać też drugą postacią~]
OdpowiedzUsuńTaehyung / Junseo
[ Uznajmy, że coś takiego nie będzie już potrzebne :D Baw się dobrze, bądź aktywna, a jakby była chęć to zapraszam na wątek :D ]
OdpowiedzUsuńJimin & Kihyun
[Może niech ta dziewczynka ucieknie z sierocińca, żeby się spotkać z Leehi, a Han musiałaby jej poszukać?
OdpowiedzUsuńAlbo dobrze dogadywałaby się również z Haneul i mała chciałaby, żeby Lee i Han się zaprzyjaźniły? I wtedy jakoś ustawiłaby im spotkanie, czy coś.]
Haneul
[Witam "przemilutką" koleżankę ^^ Mam jakąś sympatię do tego typu postaci jak Leehi, chociaż sama za bardzo nie umiem tak pisać.
OdpowiedzUsuńJakbyś miała ochotę na wątek, to zapraszam ^^]
Hae \ Byeol
Takie przyjęcia to zdecydowanie nie to, co tygryski lubią najbardziej. Ale co zrobić, kiedy reklamę, w której wystąpiłem wyświetlają teraz na każdej możliwej stacji w telewizji, stronie internetowej i w ogóle, gdzie się nie obejrzysz, tam moja twarz... Nie jest źle, teraz jak z automatu posypią się propozycje wywiadów, reportarzy i innych głupot, z których pewnie połowie grzecznie odpowiem "kojo*". Za udzielenie wywiadu, wielkiej sumy się nie dostaje, a większego rozgłosu mi nie potrzeba. I tak pracuję aktualnie nad nową dramą, więc po niej dopiero zacznę się na prawdę udzielać medialnie.
OdpowiedzUsuńNiestety, jak na każdej gali, główny aktor zobowiązany jest powiedzieć parę słów do mikrofonu. Dlatego też wykrzesałem z siebie ostatki miłosierdzia, posłodziłem trochę reżyserowi, sponsorom i innym ważnym panom w czerni. Zszedłem ze sceny po tym wszystkim, ale szopka, nieee, szopka się nie skończyła. Na scenę wszedł ktoś inny, przy czym mnie w tym samym czasie zwerbował jakiś przytyły mężczyzna, którego pierwszy raz na oczy widziałem, ale dla dobra swojego własnego jak i wszystkich ludzi na świecie wziąłem od niego kieliszek wina i przybiłem szkiełko. Zaraz po tym oddaliłem się ze sztucznym uśmiechem, jednak prawie natychmiast ktoś zawołał moje imię, dlatego obróciłem się. Widząc jakąś kobietę, która wznosiła kieliszek, ja również to zrobiłem, a kiedy się obróciłem, wpadłem na kogoś, rozlewając całe wino. Okazała się to być drobna blondyneczka, wyglądająca trochę jak Taeyeon noona z SNSD.
- Joesonghabnida... - powiedziałem, zszokowany, patrząc na oburzoną blondynkę. - Bardzo przepraszam, to moja wina... - ukłoniłem się w jej kierunku, czekając na to, co powie.
Wangja-nim
[*kojo - kor; spadaj]
Okej... Tego się nie spodziewałem. Aczkolwiek mogłem, bo cóż, trochę niefortunnie mi poleciało, że tak to brzydko ujmę, dokładnie na jej dekolt. Ale... Jak żyję w szołbizie od tych kilku lat, jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi prosto w oczy, że jestem okropny. W liceum się zdarzało, nawet od własnych rodziców, ale to było co innwgo. Teraz jestem innym człowiekiem, bla, bla... Po prostu... Tak się nie robi. Nie przed tymi wszystkimi ludźmi! Przed chwilą wyprówałem sobie flaki mentalnie, starając się być tak dystyngowany i grzeczny jak się tylko da. A ona... Ile ona ma lat? Siedemnaście?
OdpowiedzUsuńNie denerwuj się, Euncheol, spokojnie, ludzie patrzą...
Właśnie, ludzie patrzą. Uspokójmy się oboje. Nabrałem do płuc powietrza, starając się wyglądać na opanowanego.
- Rozumiem, przepraszam. Może... Pomogę ci...
Chusteczki? Ręcznik? Halo, czy jest tu jakaś obsługa? Gdzie do cholery jest staff?! To jakaś paranoja...
Wangja-nim
[ *śmieję się cicho pod nosem* oke, ale kłopot w tym co by się wydarzyło dalej? ]
OdpowiedzUsuńSoo
Dziewczyna zamachnęła się ręką i zanim się spostrzegłem, oberwałem z liścia. Przez chwilę stałem tak, obróconą na bok głową, zaciakając wargi, by przypadkiem nie wybuchnąć. Przysięgam, że gdyby coś takiego zrobiła parę lat temu, kiedy jeszczw chodziłem do liceum, to już by nie żyła. Nie to, że biłem kobiety... Nie, były inne aposoby na zrobienie im ałciu.
OdpowiedzUsuńI szczerze, miałem ochotę przynajmniej wrzasnąć na nią za to wszystko. Upokarza mnie na oczach tylu ludzi... Ja to zrobiłem niechcący!
Przymknąłem na moment powieki, wdychając głęboko powoetrze i po chwili obróciłem się do niej z uśmiechem, jak gdyby nigdy nic.
- Nae, to ja ci jednak pomogę, chodź, wytrzemy to... - mówiłem prawiw normalnym tonem, obracając dziewczynę tyłem do siebie i popchnąłem na tyle mocno, by nie tyle się przewróciła, co wykonała krok do przpdu. I takim sposobem, uśmiechając się do wszystkich naokoło, zapewniając, że sytuacja jest opanowana, wyprowadziłem ją na korytarz. Tam dopiero chwyciłem za jej nadgarstek i pociągnąłem wzdłuż korytarza, otworzyłem drzwi z napisem "staff" i weszliśmy do kolejnego korytarza. Na początku zatrzymałem się w miejscu, rozglądając czy nie ma gdzieś w pobliżu kogoś, kto mógłby jej w tym pomóc, ale korytarz był pusty. Nie, żebym tracił kontrolę nad sobą, no gdzie... I jeszcze ta mała larwa ciągle nadawała, myślałem, że mnie szlag jasny trafi na miejscu.
Obróciłem się do niej i podszedłem tak blisko, by, cofając się, trafiła plecami na ścianę. Wtedy jedną ręką podparłem się o płaszczyznę nad jej ramieniem, zaraz obok głowy i wbiłem w nią tak mordercze spojrzenie, jak wściekły wtedy byłem.
- ZAMKNIJ - zacząłem krzykiem i bardzo chciałem dokończyć takimi słowami jak "japę", "mordę", "ryj", no cokolwiek, ale nie wypadało. Odetchnąłem głębiej, by się uspokoić. - zamknij usteczka, skarbie... - powiedziałem już ciszej, uśmiechając się z nerwów, bynajmniej w przyjemny sposób, drugą ręką pokazując obrazując jej, jak miała by to trudne zadanie wykonać. - Powiedz ty mi... Powiedz mi... Co ci odwaliło, żeby zrobić coś takiego... - odsunął się od niej, i wskazał ręką na drzwi obok nich. - Oszalałaś?!
Zwariuję, zwariuję, zwariuję, o, już czuję jak mi cukier spada... Cudownie!
Wangja-nim
[ Oke! ^^ To ją odprowadzi! Bo wiesz tak w pracy nie wypada pić ;"D Zaczęła byś? Bo ja jak na razie nie za bardzo mam czas żeby zacząć cokolwiek xD ]
OdpowiedzUsuńSoo
Jeszcze przez chwilę oddychałem niespokojnie z tych wszystkich nerwów, ale po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że tracę siły.
OdpowiedzUsuńNie, to nie może być to... Teraz, kuźwa?!
Podszedłem do ściany, by oprzeć się o nią jedną ręką. Zaczynało mi się kręcić w głowie. Ostatni raz mierzyłem cukier trzy godziny temu, nie było źle, więc dlaczego...
Sięgnąłem do kieszeni, wyciągnąłem z niej swój telefon i szybko zadzwoniłem do menagera.
- Hyung? - zacząłem, po czym nabrałem do płuc dużo powietrza i wydmuchałem je z siebie powoli. - Możesz po mnie przyjechać? Tak, ale... Ale nie mogę wrócić sam. - opuściłem wzrok, zerknąwszy wcześniej na złośnicę. - Tak. Weź coś na niedocukrzenie... - powiedziałem, po czym rozłączyłem się.
- Co tak stoisz? - mruknąłem w stronę blondynki, opierając się plecami o ścianę. - Idź, coś z tym zrób, jak to wygląda? - chciałem sprawiać wrażenie, że było ze mną zupełnie w porządku, przez co jeszcze bardziej tryskałem jadem. No cóż... Trudno. Trzeba było nie krzyczeć!
Wangja-nim
Zaśmiałem się, może trochę przerażająco. Mój śmiech w momentach takich jak ten, nigdy nie przyprawiał o szybsze bicie serca, chyba, że ze strachu.
OdpowiedzUsuń- Co cię to obchodzi? - syknąłem, już bez uśmiechu, po czym odwróciłem wzrok. O matko, córko, dziecko i kocie, jak ona mnie cholernie wkurza. - Przed chwilą jeszcze nie wyglądało, jakbyś nazbyt o mnie dbała. - wyciągnąłem z kieszeni spodni pompę insulinową, w celu wyłączenia urządzenia.
Wangja-nim
Wyłączyłem pompę, ignorując pytanie dziewczyny. Jedyne, czego w tamtym momencie pragnąłem, to, aby ten pomiot szatana zniknął mi z oczu.
OdpowiedzUsuńPopatrzyłem na nią, zrezygnowany i odetchnąłem głęboko, chcąc uspokoić swoje myśli i emocje. Po chwili zdjąłem marynarkę i podszedłem do dziewczyny, zakładając ją na jej ramiona.
- Jak ty masz na imię? - zapytałem, patrząc jej w oczy, by nie przewrócić się zaraz.
Wangja-nim