tablica informacyjna

- Zapraszamy do zapisów! -
- Szablon zawdzięczamy cudownej Emergency z PG! Bardzo dziękujemy!-


czwartek, 15 lipca 2010

You should take my life, you should take my soul.

I know my soul's freezing,  hell's hot for good reason, so please...
take me.

Xin Qing Yang

Shin Jing Young, dla koreańczyków twenty three yr old  12 feb 1993 nie za wysoki, 178cm nie za ciężki, 62kg  dobrze zbudowany  kelner w "Youth Coffeeshop"  good boy complex  farbowany szatyn  taiwanesse  skateboard  longboard  nienawidzi kotów (poza Sfinksem)  mówi płynnie po chińsku i angielsku, ale wciąż uczy się koreańskiego  21pilots everyday  ubiera się na czarno  pięć kolczyków w jednym uchu oraz pięcio milimetrowy tunel w drugim  słodki niedźwiadek  prześladuje go dziesięciolatka w różowej sukience i kucykach  znak rozpoznawczy; red earphones i snapback   iphone addict  touchy  lubi obserwować ludzi  lipbite tho  nałogowo bawi się własnym językiem i ustami  cicha woda  dominant  tatułaż na lewym przedramieniu  kissy  ma nienajgorszy głos, zwłaszcza, kiedy śpiewa piosenki 21 pilots pod prysznicem  konflikt z rodziną  jest biseksualny, ale jeszcze sobie nie zdaje z tego sprawy  w Korei od dwóch lat  świadomy swojego uroku osobistego  podteksty!  kochany dzieciaczek pod tą kupą czarnych szmatek  odpowiedzialny oppa-hyung ⋆ stara karta  relacje  dodatkowe




UWAGA!
uzależnieniony od:
snabacków, board'ów wszelkiego rodzaju, oblizywania ust, generalnie zabawy własnym językiem, przygryzania dolnej wargi i policzków od środka, chińskiego i amerykańskiego żarcia, podtekstów, swojego iPhone'a, dotykania ludzi oraz koloru czarnego.


 _______________________
Tytuł; "holding onto you" 21pilots
Cytat; "the judge" 21pilots
Odtąd zmieniam narrację na pierwszą osobę!
Zobaczmy, co siedzi w głowie tego chińskiego
chłoptasia ;)

68 komentarzy :

  1. Nalała wodę do dwóch szklanek, podała jedną Shin'owi i od razu spojrzała na niego.
    - B-bo... - spuściła głowę. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na chłopaka - Jak byłam jeszcze mała, mieszkałam z rodzicami i bratem w Grecji. Pewnego razu gdy chcieliśmy wypłynąć w morze, żeglówkę przygotowywał nam pewien Grek. Jak się później okazało, Grek ten źle ją przygotował, a gdy wypłynęliśmy dalej od lądu zerwała się burza, która przewróciła żaglówkę. Moja rodzina została przygnieciona przez nią i nie mogli wypłynąć, a że mi się udało uniknąć tego, to mogłam się tylko potrzeć, ponieważ moja kamizelka ratunkowa została na żaglowce, a ja nie pływałam za dobrze. - spuściła głowę - Tylko mi się udało przeżyć, a gdy wróciłam do Seulu do mojego chłopaka, z którym sobie obiecałam, że jak wrócę to zostaniemy razem. On, gdy się spotkaliśmy powiedział, że nie chce mnie już nigdy więcej widzieć. Był japończykiem... - upiła łyka ze szklanki i westchnęła - To jak ćwiczymy?

    Sumin

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu mnie speszył. Ja nie wiem, co z tym typem nie tak, hobby sobie znalazł takie, czy co? Nie cierpię drania. Oficjalnie go za to nie cierpię... oh, who are we kidding?
    No, więc całe szczęście, że szybko temat wrócił na bezpieczne tereny, bo naprawdę nie miałam ochoty siedzieć i wyglądać jak przerośnięty pomidor malinowy.
    -Mam szansę na naprawdę świetną rolę, ale bohaterka jest zadeklarowaną skejciarą... No więc powiedziałam, ze umiem jeździć, bo to wydawało się takie proste, jak patrzyłam na inne dzieciaki. No i się okazało, że nie miałam racji, więc teraz muszę się szybko choćby trochę nauczyć, by jakoś wyjść z honorem. - Jakoś nie miałam kłopotu z tym, by mu się do tego przyznać, chociaż Rinowi nie wspomniałam o tym ani słówkiem. Ani nikomu z moich kumpli z branży... Nawet nie to, że mogliby wypaplać, w to święcie wątpię, ale jakoś mi przed nimi głupio. Ciekawe dlaczego teraz nie miałam problemu...
    -No dobra, chyba powinnam trochę poćwiczyć, skoro już o tym mowa... - Zeskoczyłam z murku i przygotowując się psychicznie na... właściwie na to, ze od tej pory już wszystko jest możliwe, wzięłam swoją deskę.

    Eunbyeol

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje zdenerwowanie wzrastało z każdą minutą. Chciałam upewnić się, że mamie jest wygodnie i nic jej nie przeszkadza. Miała problemy ze światłem, bolały ją od tego oczy, więc przygasiłam je. Dałam jej wodę i poprawiłam poduszkę.
    - Na pewno jest ci wygodnie? - spytałam zmartwiona, gładząc jej poranioną dłoń. Kobieta kiwnęła głową z uśmiechem na twarzy, a po chwili spojrzała na Shina, który bezradnie stał przy drzwiach. Uśmiechnęła się miło do chłopaka.
    - A co do za młodzieniec? Twój chłopak? Aish, jestem nieprzytomna kilka godzin i już dowiaduję się nowych rzeczy - zaśmiała się, po chwili zaczynając lekko kaszleć. Uśmiechnęłam się do niej, starając się ukryć moje zmartwienie.
    - To mój przyjaciel, Shin - odpowiedziałam od razu - Dobrze się czujesz? Leki zadziałały?
    Zaczęłam pytać się o wszystko, na co mama cierpliwie odpowiadała kiwnięciem głowy. Wiedziałam, że myśli o tacie, więc chciałam ją odgonić od tych rozmyślań. Usiadłam też tak, żeby zakryć większość jego ciała. Nie chciałam, żeby zobaczyła go w takim stanie, ale jednocześnie w mojej głowie wisiała myśl, że za kilkanaście minut będziemy musieli stąd wyjść. Cały czas mocno trzymałam ją za rękę. Kobieta spojrzała na Shina, potem na mnie.
    - Haneul, skarbie, pójdziesz po lekarza? Chciałabym się dowiedzieć o moim stanie. Nie spiesz się - zwróciła się do mnie. No i wspaniale, zobaczy tatę. Chociaż może już go widziała... Spojrzałam zakłopotana na Shina i przeprosiłam go wzrokiem, po czym wyszłam z sali. Mama chciała z nim porozmawiać, tylko nie mam pojęcia, na jaki temat.

    [Daję ci pole do popisu XDD
    A nowa kp jest wspaniała, ach, te zdjęcia <3]
    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  4. [Ja przyszłam upomnieć się, że miałyśmy mieć wątek, a tutaj widzę 21p, moje dzieci <333 W każdym razie, no, miałyśmy coś pisać, ale chyba się zgubiłyśmy T.T]

    Tae

    OdpowiedzUsuń
  5. ~~~
    Kobieta poprosiła, żeby Shin podszedł do niej bliżej. Uśmiechnęła się do niego miło.
    - Długo znacie się z Haneul? - spytała, nie spuszczając z niego wzroku. Była naprawdę zdziwiona tym, że chłopak był zdenerwowany rozmową z nią. Może gdyby sytuacja wyglądała inaczej, chłopak byłby bardziej rozluźniony?
    Shin odpowiadał na pytania jak na przesłuchaniu na policji - wciąż widać było jego napięcie, kiedy na wszystko odpowiadał.
    - Chłopcze, nie jesteś moim zięciem, nie musisz się tak denerwować - uśmiechnęła się do niego miło, starając się go w ten sposób jakoś "rozluźnić". Po chwili zmarszczyła delikatnie brwi i spojrzała na niego pytająco. Chciała dodać A chciałbyś?, ale skarciła siebie w myślach, że to tylko pogorszyłoby sprawę. Zaśmiała się cicho, a po chwili dodała - Dziękuję, że jesteś przy Haneul. To musi być dla niej duży szok, w końcu niedługo są jej urodziny... - westchnęła - Obiecaj mi, że sprawisz, żeby nie była smutna zbyt długo, dobrze?
    ~~~
    Z tego co pamiętałam, lekarka, który do mnie dzwoniła, miała na imię Lee Seungyeon. Podbiegłam do najbliższej pielęgniarki, która była na korytarzu i spytałam, gdzie ona może być. Dostałam instrukcję, jak dojść do jej gabinetu. Szybkim krokiem poszłam tam. Zapukałam, ale od razu po tym weszłam do pomieszczenia. Było bardzo elegancie i gustowne, do tego dosyć spore. Chyba nie jest tylko lekarzem pomyślałam, podchodząc do niej. Przedstawiłam się i szybko wyjaśniłam sytuację, na co kobieta kiwnęła głową i poszła ze mną do mamy.
    Mama i Shin rozmawiali, ale kiedy tylko weszłam - przerwali. Lekarka spojrzała na zegarek i popatrzyła na mnie.
    - Obawiam się, że muszę państwa wyprosić... Za chwilę szpital jest zamykany dla odwiedzających - oznajmiła, siadając obok mamy. Sama do niej podeszłam i przytuliłam się do niej.
    - Wrócę jutro, z samego rana - szepnęłam. Odsunęłam się i podeszłam do taty, który cały czas miał zamknięte oczy. Bałam się, że coś mu zrobię, więc pogłaskałam go jedynie po dłoni - Do widzenia - pożegnałam się z lekarką i od razu po tym wyszłam z Shinem z sali. Oparłam się o ścianę i odetchnęłam głęboko. Spojrzałam na Shina i przytuliłam się do niego. Wtedy czułam się najbezpieczniej. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam się - Dziękuję Shin, nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomagasz.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedziałam kiwnięciem głowy. Założyłam płaszcz i w ciągu minuty wyszliśmy z budynku. Shin zaprowadził mnie do samochodu.
    - To samochód Hyuk'a, prawda? - spytałam zaciekawiona. W końcu weszłam do pojazdu i usadowiłam się wygodniej. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, jak paliłam wszystkie dzisiejsze wydarzenia tak, żeby zniknęły. Przynajmniej na dzisiaj.
    Byłam naprawdę zmęczona, ale nie mogłam zasnąć. Po pierwsze tylko sprawiłabym kłopot Shinowi, po drugie byłam za bardzo zmartwiona rodzicami, a po trzecie... Musiałam się dowiedzieć, dlaczego ten wypadek w ogóle miał miejsce. Czy ktoś trafił w ich samochód? Wiedziałam, że to tata prowadził samochód, więc może coś mu się stało, kiedy prowadził? Może trafili w jakieś zwierzę? Ale dzikie zwierzę w środku miasta? I do tego tak duże, że spowodowałoby wypadek? Wiedziałam, że nie jest to sprawa, o której dowiem się całkowicie w przeciągu jednej nocy, ale moim celem było poznanie chociażby zarysu całej sytuacji.
    - Ogarniesz to, Han - powiedziałam do siebie najciszej jak potrafiłam, jednocześnie dotykając skroni, która jakoś dziwnie pulsowała. Odetchnęłam cicho i spojrzałam na Shina, z zamiarem powiedzenia czegoś, jednak zauważyłam, że wyjątkowo mocno skupia się na drodze. Spojrzałam na swoje dłonie, które ściskały materiał bluzki, którą miałam na sobie. Zaczęłam oglądać widoki za oknem, ale w mojej głowie pojawiła się kolejna myśl: O czym on myśli?
    Kaszlnęłam cicho.
    - O czym rozmawialiście? Ty i mama? - spytałam, bo nie mogłam znieść tej dziwnej ciszy wiszącej między nami. Czułam, jakbyśmy się pokłócili. Chciałam usłyszeć jego głos, tak po prostu.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [A ta piosenka jest wspaniała i tak dobrze opisuje uczucia (późniejsze :>>) Haneul do Shina, aaa XDDD]
      Haneul

      Usuń
  7. [Omo, aż się boję XDDD]

    - Oh, okay - odpowiedziałam cicho. Ale kiedy spytał, czy ma z nią jechać, zawahałam się. Nie chciałam mu zajmować tak wiele czasu. Mimo wszystko Shin nie znał moich rodziców, więc dlaczego miałby ich odwiedzać? - I don't know... I'll let you decide. If you want to come with me, then tell me now or just text me later, okay? I don't want to force you - dodałam, bawiąc się materiałem koszulki. Przygryzłam swój język i postanowiłam, że nie będę się już odzywać. Miałam wrażenie, że każde moje słowo w jakiś sposób go denerwuje. Czy dobrze zrobiłam, dzwoniąc do niego? Może pogorszyłam sprawę?
    Po chwili już byliśmy pod moim domem. Pogłaskałam Shina po ramieniu i wyszłam z samochodu. Kiedy odjeżdżał, pomachałam mu i weszłam do mieszkania.
    ---
    W domu siedziała Areum, która głaskała psa, kiedy ją zauważyłam. Dziewczyna szybko do mnie podeszła i przytuliła się do mnie. W końcu wymieniłyśmy się kluczami w razie jakiegoś wypadku, więc nie byłam zbyt zdziwiona jej obecnością.
    - Słyszałam o wszystkim - powiedziała, nalewając mi wodę do szklanki. Podała mi szklane naczynie i usiadła obok mnie - Z informacji, które znalazłam, żadne samochody się nie zderzyły. Prawdopodobnie były jakieś problemy z pojazdem - poinformowała mnie. Ona zawsze była typem tej detektywistycznej osoby, która zamiast współczuć, wyciągała wszystkie dostępne informacje od wszystkich źródeł. Dzięki temu często osoba po prostu przestaje użalać się nad sobą, chociaż może jest tak tylko w moim przypadku - Te wszystkie portale plotkarskie huczą od tego, podali nawet adres wypadku.
    Pokiwałam głową i wypiłam wodę do końca. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, jak odwodniona wtedy byłam.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  8. - Haneul, masz pójść spać - powiedziała stanowczo Areum. Popchnęła mnie na swoje łóżko, żebym się położyła - Jak zamierzasz się zająć rodzicami, jeśli sama zapominasz o podstawowych potrzebach? - westchnęła i usiadła obok mnie.
    - Nocujesz dzisiaj u mnie? - spytałam, przykrywając się kołdrą.
    - Tak, wzięłam już torby, kiedy tu przyjechałam. Na jutro też zostanę i ogarnę ten dom, bo zrobiłaś taki syf, że to się w głowie nie mieści - pokręciła głową, na co ja zareagowałam krótkim śmiechem. Dziewczyna uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po głowie - Jeśli będziesz miała z czymś problemy, to mnie obudź, tak? Dobranoc, śpij dobrze - mówiąc to, wstała z łóżka i zgasiła światło, po czym wyszła z pokoju.
    - Dobranoc - szepnęłam cicho, zakrywając twarz kołdrą. Zamknęłam oczy i przez następne kilka godzin starałam się zasnąć.
    ---
    Kiedy się obudziłam, już słyszałam, jak Areum coś robi w kuchni. Wyszłam mojego pokoju i wolnym krokiem weszłam do pomieszczenia, cicho witając się z przyjaciółką.
    - Zrobiłam ci śniadanie - oznajmiła z uśmiechem - Może niezbyt tradycyjnie, ale teraz potrzebujesz witamin. Przygotowałam też owoce dla pani Yeong, więc zaniesiesz je dzisiaj, dobrze? - powiedziała, podając mi duży koktajl owocowy i naleśniki z owocami. Kiwnęłam chętnie głową i pochłonęłam śniadanie.
    - Teraz, jak na to patrzę, to nie jadłam przez dwanaście godzin - mruknęłam, zapychając się jedzeniem. Areum posłała mi pół-uśmiech i włożyła owoce do kilku pudełek, a potem położyła je na stoliku, na którym jadłam.
    - Pozdrów twoją mamę ode mnie - powiedziała, a po chwili poszła wyczyścić miskę Chata.
    Potem wzięłam telefon z torby. Kilkanaście nieodebranych połączeń od Areum i kilka wiadomości od losowych osób, które zaprosiłam na nieaktualne już urodziny. Oraz jedna wiadomość od Shina, którą dostałam wczoraj bardzo późno. Przeczytałam ją i automatycznie pokiwałam głową, jakby mógł mnie widzieć, a potem odpisałam, że to dobry pomysł.
    ---
    W szpitalu siedziałam od rana do wieczora. Opiekowałam się mamą i byłam na każde jej zawołanie, rozmawiałam z nią do czasu, kiedy zasnęła. Zostawiłam jej karteczkę, że wrócę jutro i napisałam do Shina, że już skończyłam.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważnie wysłuchała piosenkę po czym uśmiechnęła się.
    - Niezłe, w sumie możemy wymyślić do tego. - spojrzała na Shin'a - Tylko chodźmy lepiej do mojego pokoju.
    Ruszyła na górę po schodach i weszła do jednych z drzwi. Pokój Su, jak reszta pomieszczeń zresztą był całkiem spory, a łóżko do którego się wchodziło po schodkach dawało jej dużą przestrzeń do ruchu.
    - Jak się nazywała ta piosenka? - nachyliła się nad już włączonym laptopem.
    Gdy chłopak podał jej tytuł piosenki włączyła ją, basy w głośnikach po czym wyszła na środek i zaczęła się rozgrzewać.

    Sumin

    OdpowiedzUsuń
  10. Podeszłam do Shina i uśmiechnęłam się do niego.
    - Jest o wiele lepiej. Mama czuje się lepiej, a stan taty też jest stabilny. Jestem dobrej myśli - powiedziałam wesołym tonem, chociaż byłam zmęczona. Może nie fizycznie, w końcu Areum zadbała o to, żebym była najedzona i wyspana, ale na pewno psychicznie. Mimo, że sytuacja wydaje się iść w dobrym kierunku, to to wszystko wysysało ze mnie energię.
    Szliśmy przed siebie i rozmawialiśmy, jednak zauważyłam, że Shin wydaje się lekko spięty. Stanęłam przed nim, żeby się zatrzymał i spojrzałam na niego zmartwiona. Zbliżyłam się do jego twarzy zmarszczyłam brwi.
    - Coś się stało, Shin? Zachowujesz się dziwnie - powiedziałam, uważnie obserwując jego twarz. Po chwili odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam się delikatnie - Wyglądasz, jakby coś cię martwiło.
    Wątpiłam w to, że to z powodu moich rodziców, w końcu ich stan jest stabilny, a chłopak nie zna ich aż tak dobrze. Może pokłócił się z Hyukiem? Czekałam na jego odpowiedź, wciąż patrząc na niego z uwagą.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem, skąd taka reakcja. Że uczyłam się specjalnie do roli jeździć na desce? I tak chciałam się tego uczyć po prosu rodzicom taki pomysł nie bardzo odpowiadał. Mama -wiadomo, ma swoje drobne fobie, a tata po prostu uważał, że dziewczynie to nie wypada. A potem w liceum wyglądało to przez większość czasu tak: eat-sleep-school-repeat. Dosłownie. No więc nadrabiałam straty dopiero teraz. To właściwie tylko mnie zmotywowało. A poza tym ludzie robią bardziej szalone rzeczy, by wygrać casting do jakiejś roli. Jeden amerykański aktor specjalnie roztył się do 150 kilo, bo jego rola wymagała, żeby był grubasem. Okay, to jest odjazd. Ciekawe, co by na to powiedział Jingyoung...? No, przy okazji kiedyś się przekonam... Może by tak go trochę podpuścić...? Zanim jednak uknułam spisek, trzeba się było brać poważnie za naukę jazdy.
    -Tak jest, kapitanie! - Zasalutowałam żartobliwie, gdy dostałam od kolegi instrukcje, weszłam na deskę i pojechałam całkiem pewnie prosto. No, przynajmniej tego już się nauczyłam, wreszcie robiłam jakieś postępy. Swoją drogą... chyba naprawdę powinnam się jakoś Shinowi za to odwdzięczyć, w końcu traci dla mnie swój czas. Tylko co bym mogła zrobić? Nawet nie wiem, co on lubi (poza pizzą) i co by mu sprawiło frajdę. A może właśnie... Napiekłabym własnej roboty pizzerinek z różnymi dodatkami i... Nie, nie byłoby nawet jak ich tu odgrzać, a zimne to już nie to... To się nie uda, więc...
    A właściwie, to dokąd miałam dojechać? - Tak się zamyśliłam, że zupełnie przegapiłam ten drobny szczegół. No cóż... Po prostu przejechałam jeszcze parę metrów, wyhamowałam, zlazłam z deski, zawróciłam i pojechałam z powrotem, dla odmiany próbując się skupić.
    -I jak, egzamin zaliczony? - zapytałam, gdy wróciłam pod murek.

    Eunbyeol

    OdpowiedzUsuń
  12. - Nie wyglądasz tak, jakby nic się nie stało - powiedziałam podejrzliwie, marszcząc lekko brwi - No ale cóż, każdemu zdarza się gorszy dzień - westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam na jego zakłopotanie i myślałam, że moje serce się rozpłynie. Zachichotałam cicho i zakryłam twarz dłonią.
    - Aw, czemu ty zawsze musisz się zachowywać jak szczeniaczek, Shin? Moje serce nie wytrzyma - powiedziałam rozczulona, jednak po chwili ten stan minął. Pociągnęłam go za rękę, żeby w końcu się ruszył, bo stał przez chwilę zdezorientowany.
    Kiedy szliśmy, zaczęłam się zastanawiać nad prawdziwym powodem jego zachowania. No bo kto by się tak zachowywał po wylaniu dwóch kaw? Na pewno nie Shin. Pomyślałam więc, że chce coś przede mną ukryć.
    Pomyślmy - unika dotyku ze mną (dziewczyną!), jest rozkojarzony, zaczyna być dziwnie uroczy... Zakochał się! Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. W końcu kiedyś mi mówił, że nigdy się nie zakochał, a w Seulu jest tyle dziewczyn, które tylko na niego czekają. Zresztą to dobry czas, w końcu ma dwadzieścia trzy lata! Strasznie chciałam się zapytać, kto jest tą "szczęściarą", ale się powstrzymałam, więc szłam cicho obok niego z głupim uśmieszkiem na twarzy.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  13. Poczułam, jak Shin dotyka mojej ręki, więc spojrzałam na niego. Zobaczyłam, jak czerwony na twarzy chłopak prawie wyskakuje na ulicę. No nieźle, chyba włączył mu się tryb dziewicy.
    - JA się dziwnie zachowuję? - spytałam rozśmieszona, przypominając sobie sytuacje, która miała miejsce dosłownie kilka sekund temu. Kto normalny odskakuje, kiedy przez przypadek dotknie przyjaciółkę? Parsknęłam cicho śmiechem i pokręciłam głową przecząco - Nic mnie nie śmieszy, tak jakoś się cieszę.
    Nie chciałam mu mówić o tym, że wiem, że ktoś mu się podoba. Skoro tak chce to przede mną ukryć, to jak zareaguje, gdy mu o tym powiem? Może jeśli tak się zachowuje, to jest to ktoś, kogo znam? W sumie poznał parę moich znajomych, które są bardzo ładne i miłe, więc to może któraś z nich? Tylko nie rozumiem, dlaczego nie chciał mi tego powiedzieć - przecież pomogłabym mu. Chociaż może nie chce mi powiedzieć przez to, że chce to ogarnąć sam...
    Kiedy tak się zastanawiałam, w końcu doszliśmy na miejsce. Przez jakiś czas Shin nie mógł ze mną rozmawiać, bo byłam pochłonięta myśleniem, kim może być ta dziewczyna. Pomyślałam, że może go podpytam, a potem ogarnę, jaka dziewczyna spełnia te kryteria.
    Kupiliśmy zapiekanki i usiedliśmy na ławce niedaleko. Kiedy Shin zaczął jeść, od razu zaczęłam zadawać mu pytania.
    - Shin, jaki jest twój ideał dziewczyny? - spytałam, niby od niechcenia.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  14. - Tak po prostu chcę zapytać, chyba wypada poznać preferencje swojego przyjaciela, prawda? - spytałam niewinnym tonem, spoglądając na jego reakcję.
    - Nie za wysoka, szczupła, blondynka, jak Taeyeon... - powtórzyłam cicho skupiona, chociaż docelowo to wszystko miałam powtórzyć sobie w głowie. Ale ja nikogo takiego nie znam! pomyślałam, robiąc niezadowoloną minę. Czyli to nie jest któraś z moich znajomych, szkoda...
    - Blondynki są fajne - przyznałam i wzruszyłam ramionami, a po chwili zaczęłam jeść moją zapiekankę - Chyba czas się przefarbować - dodałam zgryźliwie, a potem się zaśmiałam.
    No to wspaniale - to jest ktoś, kogo nie znam. A co, jeśli ta dziewczyna okaże się strasznie niemiła? Urgh, nawet nie chce o tym myśleć. No ale cóż, to nie moje życie, chociaż chciałabym, żeby Shin był szczęśliwy. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam skupiać się nad jedzeniem.
    - Mm, Shin? Idziemy potem do parku, czy nie masz czasu? - spytałam, machając nogami jak dziecko.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  15. [Aaaaa, jakie to S Ł O D K I E D:]

    Patrzyłam się na chmury, które wolno płynęły po niebie. Cała ta sceneria wyglądała jak wyjęta z obrazu.
    - Nie wierzę, że tak mało osób tu przychodzi, to miejsce jest takie piękne - powiedziałam rozmarzona, z lekkim uśmiechem na twarzy.
    Shin przez chwilę siedział cicho, a po chwili przysunął się do mnie. Spojrzałam na jego zakłopotany wyraz twarz. Słuchałam cicho jego słów i kiwnęłam głową pewnie.
    - Jasne, że pamiętam - uśmiechnęłam się miło - Coś się stało?
    Chłopak zaczął mówić o swoim problemie, dodając do tego teatralne, wyolbrzymione gesty. Kiedy chwycił moją dłoń lekko się zaczerwieniłam, ale na szczęście chyba tego nie zauważył, bo cały czas swój wzrok wbijał w rękę, którą trzymał. Potem jednak, gdy spojrzał w moje oczy, zaczerwienił się i szybko powiedział, żebym zapomniała. Przekrzywiłam głowę i uśmiechnęłam się do niego. Zbliżyłam się do chłopaka i przytuliłam tak, jak o to prosił wcześniej.
    - Nie musisz się wstydzić, Shin - szepnęłam mu do ucha - Zawsze przy tobie będę, tak? Dobrze o tym wiesz - dodałam, wtulając się w niego mocniej.
    Jego wybranka będzie ogromną szczęściarą uśmiechnęłam się pod nosem, ale moja twarz była ukryta w jego ramieniu.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  16. Słuchałam jego głośnego bicia serca z lekkim uśmiechem na twarzy. Trzymaliśmy się w objęciach jeszcze jakiś czas, kiedy w końcu chłopak się uspokoił i odsunęliśmy się trochę od siebie.
    - Czujesz się lepiej? - spytałam, trochę zmartwiona. Przekrzywiłam głowę, żebym mogła widzieć go lepiej.
    Chociaż nie powiem, czułam się przy nim bardzo dobrze. Miałam wrażenie, że jestem bezpieczna i nie muszę się niczego bać, a z moją paranoją, która pojawia się znikąd, jest to duże osiągnięcie. Miałam ochotę być blisko niego cały czas, ale wiedziałam, że nie jest to możliwe. Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak też chciał poczuć moją bliskość. Coś się stało? A może po prostu chciał się przytulić? Przecież mówił, że "nie czuje się na siłach", żeby komuś o tym powiedzieć, więc to nie może być zwykła chęć...
    Może chodziło o to zakochanie się? Aish, przecież po co miałby się przytulić do dziewczyny, w której nie jest się zakochanym? Zaraz...
    A co, jeśli zakochał we mnie? pomyślałam, jednak od razu odgoniłam od siebie tą myśl. No bo w końcu nie jestem jak Taeyeon unnie, jedyne, co mnie z nią łączy to to, że jestem blondynką. A to nie jest powód, żeby się we mnie zakochać! Na pewno chodzi o inną dziewczynę, głupia. Świat nie kręci się wokół ciebie... skarciłam się w swojej głowie.
    W tej chwili poczułam wibrację telefonu, więc go wyjęłam. Areum do mnie dzwoniła.
    - Haneul-ah, gdzie ty jesteś? - spytała przyjaciółka. Słyszałam stukot sztućców i talerzy - Masz tu być za chwilę, nie po to robiłam obiad - mruknęła niezadowolona, na co ja odpowiedziałam śmiechem.
    - Przepraszam, Areum. Trochę się... Zagapiłam - odpowiedziałam, spoglądając w stronę Shina. Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy usłyszałam godzinę, w której mam być w domu - Dobrze, nie denerwuj się. Już idę, bye! - pożegnałam się z dziewczyną, a po chwili zachichotałam. Zawsze była taka śmieszna, kiedy się denerwowała.
    - Dowiem się wszystkiego w domu - powiedziała na odchodne z wyraźnym zadowoleniem w głosie.
    Wstałam i kiedy on zrobił to samo, przytuliłam się do niego. Niby była to forma pożegnania, ale po prostu chciałam jeszcze raz być tak blisko niego... Aish, co ja mówię. Przyjaciele po prostu się przytulają, to normalne!
    - Bye, Shin! Spotkamy się jeszcze innym razem - powiedziałam z entuzjazmem, kiedy jeszcze go przytulałam. Pomachałam mu, a potem szybko odeszłam w stronę. Areum na pewno nie będzie zła, w końcu tu chodzi o Shina. A ona lubi, kiedy jesteśmy razem, nie wiem, czemu.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  17. - Jesteś idiotką, Haneul! Jak można tego nie zauważyć!? - powiedziała zażenowana Areum, uderzając mnie w ramię - Oczywiście, że mówił o tobie! Aish, czy twój mózg w ogóle działa? Co ty masz w czaszce, tęcze i jednorożce!? - dodała, po chwili łapiąc się za głowę.
    - Nie ma opcji, żeby chodziło o mnie! Nie jestem jak Taeyeon - skrzyżowałam ramiona i wygodniej usiadłam na kanapie. Przyjaciółka westchnęła i pokręciła głową.
    - Jak myślisz, dlaczego zaczął się tak zachowywać? Dlaczego tak mocno biło mu serce, kiedy się przytulaliście? On się zaczerwienił, kiedy patrzył ci w oczy, Haneul! - zaczęła wymieniać, jednocześnie machając śmiesznie rękami.
    - Co z tego? Nie jestem bliska jego ideałowi...
    - Jesteś blondynką, nie jesteś za wysoka, jesteś przeurocza, a Shin uwielbia się do ciebie przytulać. Ciekawe, dlaczego? O, wiem! BO CIĘ KOCHA!
    - Aish, nie wygłupiaj się - mruknęłam naburmuszona, chowając twarz w poduszce, która leżała obok.
    - Zobaczysz, Han. To będzie takie lovestory jak w filmach - powiedziała zadowolona, klepiąc mnie po głowie.
    ---
    Shin przyszedł do mojego mieszkania z zamiarem obejrzenia filmu. Przygotowaliśmy już wszystko, film już się zaczynał, a ja szukałam soli do popcornu.
    - Znalazłam! - krzyknęłam dumna, trzymając szklane opakowanie przyprawy. Skoczyłam na kanapę i położyłam ją razem z popcornem na stoliku przed kanapą.
    Oglądaliśmy film jakieś piętnaście minut, oczywiście nie obyło się bez mojego komentowania, ale świetnie się bawiliśmy.
    To będzie lovestory jak w filmach przypomniały mi się słowa Areum sprzed tygodnia. Westchnęłam cicho. Czy on jest we mnie zakochany? Wypadałoby to sprawdzić, prawda? Musiałam wiedzieć, na czym stoję.
    Spojrzałam na Shina, który z uwagą oglądał film. Przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu, obejmując jego ramię. Zachowywałam się tak, jakby to było normalne, ale kiedy to zrobiłam, poczułam coś dziwnego w sercu. Zaczęło jakoś inaczej bić... Pewnie za bardzo wczułam się w film, to dlatego.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  18. Spojrzałam na niego kątem oka, a właściwie na jego reakcję. Znów szybciej biło mu serce, tak jak tamtego dnia. Przygryzłam wargę i spojrzałam na ekran telewizora. Czy Areum miała rację? I dlaczego ja też czuję się tak inaczej?
    Jednak Shin znów odwrócił moją uwagę od filmu mówiąc, że chce mi coś wyznać. Widziałam, jak strasznie się wahał, więc patrzyłam zmartwiona na jego zachowanie, bez żadnych słów. Wziął moją rękę i złączył ją ze swoją, na co ja zareagowałam lekkim zaczerwienieniem na twarzy. Zaczął mówić mi o powodzie, dla którego przyjechał do Korei.
    Z każdym jego słowem moje serce coraz dziwniej się zachowywało, jednak kiedy powiedział, że może znowu gdzieś wyjedzie... Po prostu miałam ochotę się rozpłakać. Ścisnęłam jego rękę i wyprostowałam się. Shin nie patrzył się w moją stronę, a ja tylko westchnęłam cicho, starając się opanować. Miałam wrażenie, że moje oczy są zaszklone, więc schowałam twarz w jego ramieniu. W tle leciała jakaś piosenka o miłości, jakby ktoś chciał ze mnie zadrwić.
    - Gdzie chcesz wyjechać? - spytałam, bez żadnych emocji, jakbym miała to gdzieś. A przecież tak bardzo mnie to obchodziło. Czułam, że gdyby wyjechał, cząstka mnie również by mnie opuściła.


    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  19. - "Nie bądź zła"? - powtórzyłam jego słowa, a po chwili uśmiechnęłam się - Nie potrafię być na ciebie zła, Shin...
    Kiedy poprawił moje włosy, poczułam jak moja twarz się rozgrzewa. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale nagle miałam taką ochotę na pocałowanie go. Już nawet przymknęłam oczy, kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi i gadanie Areum. Spojrzałam na nią zdziwiona. Przyjaciółka patrzyła zdezorientowana to na mnie, to na Shina. Po chwili uśmiechnęła się szeroko, kiedy Shin zaproponował przyłączenie się do filmu. Aish, nawet zapomniałam, o czym on był...
    - Bardzo kusząca propozycja, ale muszę na chwilę porwać Haneul, jeśli pozwolisz - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Przeprosiłam wzrokiem chłopaka i poszłam za nią. Wyszłyśmy z salonu do mojej sypialni. Areum zamknęła drzwi i pisnęła cicho, jednocześnie delikatnie podskakując.
    - Aish, unnie! Bądź ciszej, bo nas usłyszy! - syknęłam, chowając twarz w dłoniach.
    - Moja mała Haneul ma chłopaka! A widzisz, tak narzekałaś, że wszyscy byli gejami - powiedziała z dumą, przytulając się do mnie.
    - Shin nie jest moim chłopakiem! Do niczego nie doszło, bo nam przeszkodziłaś - mruknęłam naburmuszona, na co przyjaciółka podniosła brwi sugestywnie.
    - A gdybym wam nie przeszkodziła, to pozwoliłabyś na to wszystko?
    Poczułam, jak czerwienię się jeszcze bardziej.
    - Unnie! Nie możesz tak robić! - powiedziałam błagalnym tonem i oparłam się o drzwi.
    - No przyznaj, że się w nim zakochałaś. To przecież nie grzech, prawda? - pogładziła mnie po ramieniu - I przepraszam, że wam przeszkodziłam. Gdyby nie ja, to może miałabyś swój pierwszy pocałunek za sobą... I nie zaprzeczaj! Wiem doskonale, że tego właśnie chciałaś!
    Spuściłam głowę tak, żeby włosy zakryły moją twarz. Areum zaśmiała się tylko i popchnęła mnie, żebym nie zagradzała drzwi. Otworzyła je i znowu pociągnęła mnie delikatnie. Czułam się taka zawstydzona, byłam cała czerwona i najchętniej zostałabym w sypialni przez cały następny tydzień.
    - Przykro mi, ale muszę iść. Wezmę Chata na spacer, mam tyle spraw do załatwienia! - powiedziała, wyolbrzymiając słowo "tyle". Wzięła psa i smycz. Kiedy Shin był odwrócony, szepnęła "hwaiting" i szybko zniknęła. Odetchnęłam i usadowiłam się wygodniej na kanapie.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  20. - Wcale się nie zaczerwieniłam! - powiedziałam naburmuszona, kiedy ścisnął moje policzki. Musiałam jakoś ratować swoją godność, w końcu i tak już wystarczająco się zbłaźniłam. - I wcale cię nie podrywałam i nie podrywam - pokręciłam głową z zamkniętymi oczami. To akurat była prawda, bo oprócz tej sytuacji z teraz, to nigdy z nim nie flirtowałam. Chyba.
    Gdyby nie to, że mnie przytulił, to skomentowałabym również jego wołanie na mnie "dzieciaku", ale jakoś tak... Wolałam po prostu cieszyć się chwilą. Przeszły mnie lekkie dreszcze, kiedy powiedział, że mnie lubi. Schowałam twarz w jego ubraniach, żeby ukryć lekki rumieniec. Nie chciałam od niego żadnego komentarza na ten temat.
    W końcu zwróciłam uwagę na film, który wtedy oglądaliśmy - oglądałam go bez komentowania. Byłam dosyć zmęczona, a oczy same mi się zamykały.
    Haneul, nie zasypiaj teraz... nawet głos w mojej głowie wydawał mi się śpiący. Przytuliłam się do Shina mocniej i zanim się spostrzegłam, odpłynęłam. Było mi tak wygodnie, byłam śpiąca, w pokoju tylko telewizor oświetlał kanapę... Perfekcyjne warunki do snu. Zwłaszcza, że on był obok mnie.
    ---
    - Shin! Zwróć na mnie uwagę! - powiedziałam niezadowolona, kiedy starałam się go jakoś odwieść od telefonu - Pewnie z kimś piszesz? Po co, skoro masz taką ładną dziewczynę obok siebie? - spytałam. Spojrzał w moją stronę, a ja zaczęłam się do niego przybliżać. Nasze twarze zaczęły dzielić milimetry, a chłopak przestał się ruszać. W ostatniej chwili szybko się od niego odsunęłam i zabrałam mu telefon. Położyłam go na stoliku i uśmiechnęłam się dumnie - No, to teraz mogę ci o wszystkim powiedzieć.
    Byliśmy w jakiejś pobliskiej kawiarni, bo oboje mieliśmy ochotę na mrożoną kawę. Chciałam zapoznać go z Euncheolem, sama nie wiedziałam, czemu. Może w końcu stanie się milszy dla innych, kiedy pozna Shina? Może weźmie z niego przykład, czy coś. No dobra, nie wierzę w cuda, ale miałam nadzieję, że po prostu się polubią.
    - Mam kolegę, nazywa się Song Euncheol. Poznaliśmy się podczas kręcenia tej dramy, "My Love Eundeong". Pomyślałam, że może chcielibyście się poznać - zaczęłam, opierając twarz o swoje dłonie - Umówiłam się z nim dziś wieczorem na kolację, ale powiedziałam, że może przyjdziesz ze mną. Więc teraz pytam się, czy chcesz do mnie dołączyć. Euncheol jest... Miły w dziwny sposób - zachichotałam cicho. No bo w życiu nie widziałam, żeby jakiś chłopak był dla mnie taki wredny. Ale i tak wiedziałam, że mnie lubi. Taki typ człowieka, co zrobić.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaśmiałam się i uniosłam brwi.
    - Czyżby Shin był zazdrosny? - spytałam rozśmieszona, szturchając go w ramię - Aish, to tylko Euncheol! Czujesz się przez niego zagrożony?
    Nie zareagował. Pokręciłam głową niezadowolona i oparłam się o jego ramię.
    - Oppa~ Nie bądź zły! - powiedziałam słodkim głosem, spoglądając na niego - Chcesz, żebym poszła z nim sama na kolację? Czujesz się taki zagrożony, ale ze mną nie pójdziesz? Chciałam tylko powiedzieć, że Euncheol jest przystojny, baardzo przystojny! I do tego jest świetnym aktorem! A co, jeśli się w nim zakocham na tym spotkaniu?
    Kompletnie wtedy kłamałam. Znaczy, Euncheol jest przystojnym, świetnym aktorem... Tylko, że mi się kompletnie nie podoba. Mieliśmy razem sporo sytuacji, w których powinnam się w nim wtedy zakochać, ale nie poczułam nic a nic. Chyba po prostu wolę Shina.
    Odsunęłam się od chłopaka i zrobiłam niezadowoloną minę, a potem pokręciłam głową.
    - Chłopcy są bardziej zazdrośni niż dziewczyny - westchnęłam cicho i spojrzałam na kelnerkę, która przyniosła nam mrożoną kawę. Podziękowałam ładnie i szybko wzięłam się za picie.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  22. - Dzisiaj wieczorem. Proszę, jak mnie uważnie słuchasz - mruknęłam niezadowolona, bawiąc się łyżeczką od kawy.
    I znowu wspomniał o moim życiu miłosnym! Czy to jakiś żart? Zmarszczyłam brwi i pokręciłam głową niezadowolona.
    - Ty nie jesteś gejem - palnęłam, chociaż docelowo miałam to powiedzieć w głowie. Otworzyłam szerzej oczy. Czy ja właśnie... Haneul, jesteś idiotką. Właśnie przyznałaś, że on może być twoim potencjalnym chłopakiem. Brawo, gratulacje!
    Zaśmiałam się, żeby pokazać, że to był tylko żart. Szybko napiłam się kawy, żeby się jakoś ochłodzić, no bo oczywiście musiałam się zarumienić. Na szczęście Shin tego nie zauważył, chyba. Nie miałam czasu na zobaczenie jego reakcji, bo starałam się odwrócić kota ogonem. Problem jednak polegał na tym, że to mi się nie udało. Jednak chyba doświadczyłam cudu, bo on zaczął gadać o jakiejś dziewczynie. Przez chwilę uspokoiłam się, jednak po ogarnięciu tego, co powiedział, uniosłam brwi pytająco.
    - Jaka dziewczyna? Z kim piszesz? I dlaczego miałaby się zapłakać, gdybyś jej nie odpisał? - zaczęłam pytać, jakby włączył mi się tryb detektywa. Prychnęłam cicho i podałam mu telefon. Skrzyżowałam ramiona i zaczęłam oglądać ludzi za oknem.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  23. Prawie parsknęłam śmiechem. No nie wierzę, jaki ten świat mały. Eunbyeol też zna Shina, co za zbieg okoliczności... Nie to, żebym była zazdrosna, po prostu... Aish, kogo ja okłamuję, jasne, że byłam wtedy zazdrosna. W końcu to Eunbyeol - ta śliczna i inteligentna dziewczyna, która jest sławna. Przegrywałam z nią w każdym aspekcie. Ale należało mi się, w końcu sama zachowywałam się podobnie.
    - Eunbyeol unnie? - spytałam zdezorientowana - Znam ją! Poznałyśmy się w sierocińcu! - klasnęłam w dłonie z entuzjazmem. Usadowiłam się wygodniej na krześle i odetchnęłam, a po chwili spojrzałam na niego kolejny raz - Czyli trzymałeś ją za rękę więcej niż jeden raz? - przymrużyłam oczy i prychnęłam cicho - Dla ciebie wszystko jest słodkie, phi. Kto by pomyślał, że zarumieniona, ładna dziewczyna jest urocza. Jaka niespodzianka! - wydęłam policzki niezadowolona i zajęłam się piciem kawy.
    Czułam się okropnie, kiedy tak o niej mówił. Może dlatego, że ją znałam i lubiłam - gdyby opowiadałby tak o jakiejś nieznajomej, to zniosłabym to inaczej.
    - Robiła się taka czerwona na twarzy, jakie to urocze - przedrzeźniałam go cicho, patrząc się przed siebie - Przecież ona cała jest urocza, jest aktorką! I do tego modelką! - dopowiedziałam trochę głośniej, chociaż te słowa wciąż były kierowane do mnie.


    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  24. - Patrzeć? - prychnęłam - Chyba bardziej pocałować, co? - podniosłam brew pytająco, a po chwili zaśmiałam się i szturchnęłam go w ramię. Westchnęłam cicho i dokończyłam kawę, którą tak uporczywie piłam.
    Ugryzłam swój policzek od środka i spojrzałam na Shina, który jakoś tak dziwnie ucichł.
    - No to... Idziesz ze mną na tę kolację, czy mam mu napisać, że nie przyjdziesz? - spytałam, jednocześnie wyjmując mój telefon. Czekałam na jego odpowiedź, a w międzyczasie zaczęłam zastanawiać się nad jego zachowaniem.
    Opcje są dwie - albo on mówi to wszystko, żebym była zła (udało mu się), albo naprawdę wychwala ją w niebogłosy, bo jest dla niego taka perfekcyjna, a on musi się pochwalić przyjaciółce...
    No właśnie, tylko przyjaciółce. Im więcej czasu z nim spędzam, tym bardziej mam wrażenie, że czuję do niego coś innego, niż zwykle i sama nie potrafię tego wytłumaczyć. Zastanawiam się, jak potoczyłaby się ta historia, gdyby wtedy mnie pocałował, a to nie tak wygląda zwykła przyjaźń, prawda? Czasami moje serce zaczyna dziwnie bić w losowych momentach, bo on po prostu jest blisko. Jakbym była w nim zakochana tylko w połowie. A nie jestem wcale, chyba.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  25. - Och, nie żartuj sobie - zaśmiałam się - Wyglądasz świetnie! A co do restauracji, to sama nie wiem. Chyba nazywa się "Glam", czy coś takiego. Na szczęście mam instrukcję, jak do niej dojść - powiedziałam, jednocześnie pokazując mu mapę na telefonie.
    Ubrałam się po prostu ładnie - miałam rozkloszowaną, miętową sukienkę kończącą się na poziomie kolana. W dłoni trzymałam czarną, małą torebkę, a włosy miałam przerzucone na jedną stronę. Do tego buty na lekkim obcasie, o tym samym kolorze. Ale nawet z nimi nie mogłam przerosnąć Shina.
    Spojrzałam na chłopaka, który zaczął mówić coś o "zrobieniu mi krzywdy" przez Euncheola. Zachichotałam cicho.
    - Jest dla mnie niemiły, ale nie aż tak - odwzajemniłam uśmiech - Zresztą wydaje mi się, że im bardziej będziesz dla niego wredny, tym bardziej cię polubi. Taki typ człowieka - zaśmiałam się i pociągnęłam go delikatnie za rękę, żeby szedł trochę szybciej.
    --
    Dotarliśmy tam w jakieś piętnaście minut. Weszliśmy do restauracji i od razu zauważyłam Euncheola, który siedział przy oknie i czekał na nas.
    - Nie wierzę, że przyszedł przed czasem - uniosłam brwi i westchnęłam cicho.
    Podeszłam do niego i pomachałam mu przed twarzą. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
    - Nad czym tak rozmyślasz, oppa? - spytałam, kładąc torebkę na krześle, na którym chciałam usiąść - To jest Shin, ale już ci o nim mówiłam, prawda? Shin, to jest Euncheol. Poznajcie się, czy coś, muszę iść do łazienki - powiedziałam, przyciągając przyjaciela bliżej do stolika. Po chwili szybko zniknęłam, szukając ubikacji. Wypiłam dzisiaj zdecydowanie za dużo płynów.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  26. Z łazienki skorzystałam bardzo szybko, a resztę czasu spędziłam na obserwowaniu zachowania chłopaków wobec siebie. Stałam przy ścianie, uważnie przysłuchując się temu, o czym mówią. Problem polegał na tym, że nie słyszałam niczego. Byłam więc zmuszona do zwykłego wyczytania ich gestów i tym podobne. Zauważyłam, jak Shin przez chwilę się uniósł, ale nie miałam pojęcia, dlaczego. Ogólnie zachowywał się dziwnie, inaczej niż przy mnie. Straszniej? Chyba tak to można nazwać. Po chwili jednak Euncheol coś powiedział z uśmiechem na ustach, na co przyjaciel się zaśmiał. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam do nich z rozbawieniem w oczach. Czy chłopcy zawsze się tak zachowują, kiedy są sami? W sensie, że najpierw prawie się zabijają, a potem nagle się śmieją?
    Wzięłam torebkę, którą zajęłam swoje miejsce i położyłam ją na swoich kolanach. Otworzyłam menu i zaczęłam przeglądać wszystkie dostępne dania. Jęknęłam cicho z niezadowoleniem i pokręciłam głową. Miałam ochotę na wszystko, ale wiedziałam, że już pod marnych dwóch daniach byłabym pełna. Uroki posiadania małego żołądka. W końcu postanowiłam, co zjem i czekałam, aż chłopcy podejmą decyzję.
    - O czym rozmawialiście, kiedy mnie nie było? - spytałam niewinnym głosem, popijając w międzyczasie wodę. Byłam ciekawa, jakie kłamstwo wymyślą. Bo z daleka nie wyglądało to na przyjazne przedstawienie się, o nie. Chyba, że powiedzą prawdę. Spojrzałam najpierw na Shina, a potem na Euncheola i uniosłam pytająco brwi.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  27. No nie, co oni robią? Czy mają jakieś rozdwojenie jaźni? Przez chwilę patrzyłam na obojga ze zmarszczonymi brwiami, ale po chwili uśmiechnęłam się delikatnie, gdy Euncheol spytał, gdzie się spotkaliśmy.
    - Poznaliśmy się przy tym dużym drzewie niedaleko sierocińca, bo kot, którego uratował, strasznie go podrapał. A mówiłeś, że noszenie apteczki przy sobie nic nie da - powiedziałam, wzruszając ramionami.
    Akurat w tym spotkaniu nie miałam ochoty na zbytnie odzywanie się, więc na każde pytanie skierowane do mnie, odpowiadałam bardzo krótko. Wolałam bardziej obserwować ich zachowanie wobec siebie. Wyglądali, jakby się w sobie zakochali - Euncheol nagle zaczął być jakoś dziwnie szczęśliwy, chichotał jak mała dziewczynka i nieśmiało zakrywał twarz. A Shin starał się zachować pozory i odwracał się za każdym razem, kiedy się chociażby uśmiechał.
    Pewnie się okaże, że oboje są gejami i uciekną gdzieś razem i wezmą ślub. Wspaniale. pomyślałam, robiąc niezadowoloną minę. Schowałam twarz w menu pod pretekstem zamówienia czegoś do picia, ale tak naprawdę zrobiłam to po to, żeby moi towarzysze nie widzieli mojej miny. Miałam ochotę krzyczeć, ale jakimś cudem się wstrzymałam.
    Zawsze tak jest! Dlaczego mi się w ogóle ktokolwiek podoba? I tak nigdy nic z tego nie wychodzi. dodałam w myślach, a po chwili niechcący prychnęłam. Szybko zakryłam cichym kaszlem. Miałam ochotę ich zostawić, a sama pójść gdzieś do jakiegoś fastfooda, ale to ja zaaranżowałam to spotkanie. Mogłam więc jedynie patrzeć, jak prawie rzucają się w swoje ramiona. Normalnie nie przeszkadzałoby mi to, ale jednym z tych chłopaków był Shin - czyli przyjaciel, do którego chyba coś czuję. Czy naprawdę Euncheol musiał wybrać jego?
    Z zamysłu wyrwał mnie dźwięk dzwonka z mojego telefonu. Dzwoniła do mnie Areum.
    - Za chwilę przyjdę - wymusiłam uśmiech i wyszłam z restauracji.
    Stanęłam przy oknie, żebym mogła widzieć chłopaków. Zaczęłam chodzić w tą i z powrotem, kiedy odebrałam.
    - Coś się stało, prawda? - spytała Areum, która chyba oglądała jakiś serial. Zawsze któraś z nas wyczuwała, kiedy z drugą coś się działo. Jakbyśmy miały matczyny instynkt wobec siebie.
    - Tak - jęknęłam cicho, poprawiając włosy - Oni się tu za chwilę pocałują, unnie. Co ja mam robić? Dlaczego akurat Shin? - usłyszałam cichy śmiech dziewczyny - Nie śmiej się! Miałabyś inną reakcję, gdyby na miejscu Shina był Junyoung.
    - No dobrze, dobrze. Przepraszam. Może po prostu im powiedz? Albo udawaj homofoba.
    - Co mam im powiedzieć? "Hej, nie flirtujcie ze sobą, bo jeden z was mi się podoba"? I nie będę udawać homofoba, bo nim nie jestem.
    - No to musisz to przetrwać. A jak się nie uda, to po spotkaniu wzbudź zazdrość w Shinie. Taka uniwersalna sztuczka - zachichotała, na co ja też odpowiedziałam cichym śmiechem.
    - Dobra, może tak zrobię. Pa, unnie!
    - Hwaiting, dasz sobie radę! - usłyszałam cichy szelest, a po chwili dziewczyna się rozłączyła. Uśmiechnęłam się pod nosem. Na szczęście mogłam na trochę wyjść z tej restauracji. Ona to wie, kiedy mnie uratować.
    Weszłam do budynku i podeszłam do stolika, przy którym byliśmy. Dania były podane, a oni już jedli. Usiadłam więc bez słowa na swoim miejscu i również zaczęłam jeść.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  28. - Och, naprawdę, to takie niesamowite! - przedrzeźniłam ton Euncheola i przewróciłam teatralnie oczami - Przecież po to go tutaj przyprowadziłam. Czasami zachowujecie się dosłownie tak samo, nawet dzisiaj ubraliście się jak para - uniosłam brwi i uśmiechnęłam się po chwili. Znając życie niedługo nią będziecie... dopowiedziałam sobie w myślach, jednocześnie słuchając tego, co mówił Shin.
    Poważna rozmowa na poważny temat? Co on chce zrobić mojej Areum? Spojrzałam na niego ze zmrużonymi oczami i pokręciłam głową.
    - Tylko spróbuj powiedzieć jej coś niemiłego - skrzyżowałam ramiona niezadowolona - Areum jest pod moją ochroną. Mogę do niej zadzwonić teraz, bo jestem ciekawa, co to za "poważny temat" - powiedziałam ze stoickim spokojem, machając przed nim telefonem.
    Ale zamiast tego napisałam do niej smsa. Z prędkością światła zaczęłam do niej pisać, oczywiście bez żadnego głębszego wyrazu na twarzy, żeby nie pokazywać chłopakom, że piszę o czymś ważnym.
    AREUM, on chce o czymś z tobą porozmawiać! W sensie Shin! Co ja mam zrobić? O co mu chodzi? Może to coś o mnie? D: help - szybko jej to wysłałam, a już po kilku sekundach dostałam odpowiedź w postaci połączenia. Odebrałam i podniosłam brew do góry, jakby mnie widziała.
    - Daj mi go - powiedziała od razu.
    - Unnie! Nie sądzisz, że może--
    - Daj mi go, Haneul! Już ja sobie z nim porozmawiam, jeszcze raz cię zmartwi, to coś mu zrobię.
    Zaśmiałam się cicho i podałam telefon przyjacielowi z przeprosinami w oczach. Chłopak westchnął bo chyba nie spodziewał się, że ta "poważna rozmowa" nadejdzie tak szybko. Odszedł od stolika i zaczął rozmawiać z przyjaciółką.
    - Oppa, jak myślisz, o czym on chce z nią porozmawiać? - spytałam Euncheola, zapatrzona w Shina - Wah, ale on jest przysto-- Głupi! Jest głupi, bo... Aish, co ja mówię, on jest taki super... I w ogóle wygląda dzisiaj tak wspaniale... Jak dobrze, że wtedy podrapał go ten kot - zaczęłam mówić rozmarzona. Po chwili wyprostowałam się i spojrzałam na Euncheola - Ta sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Nic wcześniej nie mówiłam - powiedziałam poważnym tonem. Bo znając życie, to ten wredny głupek mógłby coś powiedzieć Shinowi. A nie chciałabym, żeby dowiedział się o takich rzeczach od niego. Przynajmniej nie teraz.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  29. Przemilczałam komentarz Euncheola i zmarszczyłam lekko brwi. O czym on mógł z nią rozmawiać? Moja ciekawość wzrosła, kiedy przez chwilę się na mnie spojrzał. To na pewno o mnie, co ja mam zrobić? Jak mam się zachować, kiedy przyjdzie? Byłam pewna, że Areum opowie mi o wszystkim, ale wtedy on tu przyszedł, wciąż z nią rozmawiając.
    - Sprawa między wami? - powtórzyłam cicho. No to wspaniale, na pewno Areum mu obiecała, że nic nie powie. A jak ona coś obieca, to nie ma opcji, żeby tę obietnicę złamała. Syknęłam coś cicho pod nosem i wzięłam swój telefon. Odwróciłam wzrok, żeby po chwili zacząć jeść moje danie.
    No bo o czym oni tak rozmawiali? I dlaczego Shin mówił to tak, jakby to była jakaś tajemnica narodowa? Pff, jakby mnie to obchodziło! Mam to kompletnie gdzieś!
    - Mm, oppa! - zwróciłam się do Euncheola - Podobno grasz w jakiejś dramie, która niedługo wyjdzie, prawda? Czy wizażystka była taka wspaniała, jak ja? - spytałam zaciekawiona, uśmiechając się szeroko - Podobno w ekipie jest Lucy! Aish, ale ja za nią tęsknię, najwspanialsza kobieta na świecie! Chyba pozwolili jej zrobić więcej przy scenariuszu niż przy "My love Eundong"? Ona zawsze ma tyle pomysłów, a rzadko ją dopuszczają do głosu - zaczęłam opowiadać, bo naprawdę uwielbiałam Lucy. Czasami, kiedy obie mamy czas, spotykamy się, bo przypadłyśmy sobie do gustu.
    Opowiadałabym jeszcze długo i długo, ale Shin nagle przerwał mój monolog. Spojrzałam na niego rozkojarzona i przekrzywiłam lekko głowę, żebym mogła go lepiej widzieć.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  30. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc tego, co miał na myśli. Nigdy wcześniej nie przeszkadzało mu to, że mówiłam do niego po imieniu. Zawsze uważałam, że to jest dla niego łatwiejsze, a on nigdy na to nie narzekał.
    Przygryzłam lekko wargę i pokiwałam głową.
    - No tak, nigdy cię tak nie nazwałam... - powiedziałam cicho - Bo nigdy nie mówiłeś, że tak chcesz. Naprawdę nie mam ochoty na jakieś twoje gierki, Shin - prychnęłam, kończąc jedzenie.
    ---
    Nie chciałam z nim rozmawiać, kiedy jechaliśmy samochodem nad rzekę. Usiadłam obok kierowcy, czyli Euncheola, i kompletnie nie zwracałam uwagi na Shina, który cicho siedział z tyłu. Przez całą drogę rozmawiałam z panem aktorem, jakby tamtego w ogóle nie było. I szczerze mówiąc, czułam się przez to lepiej.
    Wyszliśmy z samochodu, kiedy byliśmy już na miejscu, i stanęliśmy przy barierkach. Oparłam się o nie i zaczęłam obserwować spokojnie kołyszącą się wodę. Przypomniało mi się, jak razem z Shinem przyszliśmy tu na piknik. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Przypomniały mi się jego wyznania - nigdy się nie skakał na bungee, nigdy nie palił papierosów... Nigdy się nie zakochał...
    Z zamysłu wyrwało mnie poczucie, jakby ktoś niszczył moją fryzurę. Odwróciłam się w stronę Euncheola i zrobiłam obrażoną minę.
    - Nie jestem kurduplem! I nikt mnie nie niańczy - pokręciłam teatralnie głową i zaśmiałam się, a potem zajęłam się poprawą włosów, które aktor tak bezlitośnie potargał.
    Jednocześnie słuchałam tego, co mówił Shin. Jest taka jedna, niestety to jednostronna miłość... - po chwili odwrócił się do mnie i powiedział, że przynajmniej ma taką przyjaciółkę, jak ja. Uśmiechnęłam się, ale coś we mnie umarło, kiedy wypowiedział te słowa.
    - Widzisz, jak dobrze, że tu jestem? - powiedziałam entuzjastycznie, uśmiechając się jeszcze szerzej. Zupełnie tak, jakby mnie to nie ruszało - Uhm, chyba muszę już iść... Jest późno - pokazałam Euncheolowi godzinę na telefonie. On zaproponował, że mnie podwiezie, na co ja uśmiechnęłam się i pokręciłam przecząco głową - Mieszkam niedaleko, a wy powinniście się trochę lepiej zapoznać, prawda? Dobranoc! - pożegnałam się z nimi i szybko odeszłam z tego przeklętego miejsca.
    Szybko stawiałam kroki i kiedy tylko oddaliłam się na bezpieczną odległość, dałam upust swoim łzom. Trafiło się nawet kilka osób które pytały, czy wszystko w porządku, ale ja odpowiadałam na to zwykłym "Tak, wszystko dobrze". W końcu dotarłam do mieszkania, cała czerwona i mokra od płaczu. Zdjęłam buty i usiadłam na kanapie. Natychmiast dołączył do mnie Chat, który zauważył, że jestem smutna. Wsadził swój łeb na moje ramię, a ja przytuliłam psa.
    - Jestem idiotką, Chat... Dlaczego ja się łudziłam, że on mówił wtedy o mnie? - szepnęłam, gładząc zwierzę.
    Gratuluję, Haneul. Jak zawsze jesteś zbyt dużą egoistką. Świat nie kręci się wokół ciebie.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  31. Te kilka dni były dla mnie katorgą. Kompletnie zawaliłam się pracą, praktycznie w ogóle nie było mnie w domu. Chociaż w środku czułam się pusto, to na zewnątrz wciąż byłam tą wesołą Haneul.
    W końcu postanowiłam, że ta znajomość nie może się tak po prostu skończyć - mimo wszystko Shin wciąż był dla mnie bardzo ważny nawet, jeśli mnie nie kocha. Zaczęłam się z nim spotykać tak, jak wcześniej. Zachowywałam się tak, jak wcześniej. Ale każde jego słowo sprawiało mi ból, a każda wymówka powodowała, że zastanawiałam się, czy to wszystko ma jakikolwiek sens. Miałam to sobie odpuścić i ograniczyć z nim kontakt do minimum, ale tamtego dnia to on ustawił spotkanie. Podobno ważne.
    Mieliśmy spotkać się przy fontannie, więc po odpowiednim uspokojeniu myśli udałam się tam. Już tam siedział, z pustą puszką piwa przy murku i drugą otwartą. Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale nic nie powiedziałam. Usiadłam i kiedy podał mi piwo, westchnęłam cicho.
    - No to o czym chciałeś porozmawiać? - spytałam bez większego entuzjazmu, otwierając puszkę.
    W mojej głowie pojawiła się jedna myśl - wyjeżdża. W końcu kiedyś mi mówił, że jest taka możliwość. Może już go znaleźli, a on po prostu chciał się pożegnać? Przygryzłam lekko wargę i napiłam się piwa. Nie mogłabym znieść myśli, że nie byłoby go w Seulu. Może chodzi o coś innego? Nie martw się.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  32. Przez całe jego wyznanie patrzyłam się na puszkę od piwa, którą się bawiłam. Nie mogłam spojrzeć mu w oczy, bo po prostu się bałam. Bałam się tego, że zobaczę u niego ból. A przecież nie na tym polega wyznawanie miłości. Z jednej strony byłam szczęśliwa, bo czuł to samo, co ja, ale z drugiej po prostu mnie to smuciło. Nie chciałam, żeby czuł przeze mnie jakiekolwiek negatywne emocje.
    Cały czas milczałam. Kiedy zaczął płakać, coś we mnie pękło, ale mimo wszystko nie wydobyłam z siebie żadnego słowa. Kiedy skończył mówić, odetchnęłam cicho i przysunęłam się do niego bliżej.
    - You don't have to be sorry, you know... - zaczęłam cicho - Zawsze, kiedy z tobą jestem, czuję się taka szczęśliwa, a moje serce jakoś dziwnie bije. Najchętniej byłabym przy tobie cały czas. A kiedy powiedziałeś, że ktoś ci się podoba, to myślałam, że umrę. Nigdy czegoś takiego nie czułam... - przez chwilę milczałam. Wzięłam głęboki oddech - I think I'm in love with you... - powiedziałam, po chwili przygryzając wargę. Nie miałam pojęcia, czy robię dobrze. Może nie powinnam tego robić? Nie chcę go ranić... Przecież on może niedługo zniknąć... Wzięłam go za rękę i popatrzyłam w jego oczy. - We can be more than friends...
    Nie miałam pojęcia, czy robię dobrze. Może już niedługo wyjedzie? Nie chcę, żeby czuł się źle z tym, że będzie musiał mnie zostawić. Może bezpieczniej byłoby mu powiedzieć, że nic do niego nie czuję? Już za późno, idiotko. Przygotuj się na najgorsze.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  33. Moje serce biło jak szalone. Zamknęłam oczy i czekałam na jego pocałunek, ale zamiast tego usłyszałam jakiś nieznajomy głos, który powiedział prawdziwe imię Shina. Spojrzałam w stronę nieznajomego i zamarłam. Ogromny facet w czarnym garniturze, który mówi z dziwnym akcentem, a do tego zna prawdziwe imię Shina. Chłopak spojrzał na mnie, a ja szepnęłam ciche Don't, ale on i tak nie posłuchał. Poszedł za podejrzanym mężczyzną, a ja przeklnęłam pod nosem.
    - Poczekam tu na ciebie! - zawołałam, starając się ukryć zdenerwowanie.
    Kiedy odeszli na bezpieczną odległość, wstałam i zaczęłam wolno za nimi iść. Uciekaj, idioto, masz jeszcze szansę! - zaczęłam krzyczeć w myślach, jakby mógł je przeczytać.
    Schowałam się przy jednej z alejek i oglądałam ich zachowanie. W pewnej chwili zauważyłam, jak Shin zaczął się cofać. Chciał uciec, ale dwójka pozostałych goryli się nim zajęła. A ja nie mogłam nic zrobić, bo byłam niską, słabą dziewczynką, którą oni mogli złamać w pół, jak wykałaczkę. Oparłam się o ścianę pobliskiego budynku i starałam się uspokoić swój oddech.
    Wrzucili go do czarnego samochodu i odjechali z piskiem opon. W przypływie rozsądku szybko wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcie tablicy rejestracyjnej samochodu.
    - Poczekaj chwilę, Shin - szepnęłam do siebie.
    Szybko zadzwoniłam do Hyuka. Kiedyś Shin dał mi jego numer, na "wszelki wypadek". Odebrał po chwili.
    - Przychodzę do waszego mieszkania - powiedziałam zimnym tonem, nie pozwalając mu na jakiekolwiek przywitanie - Wszystko ci wytłumaczę, kiedy przyjdę - dodałam, już z większym zdenerwowaniem.
    Zaczęło docierać do mnie to, co właściwie się stało - właśnie porwali Shina. Nie wiadomo, gdzie go zawożą. Mogą wywieźć go do rodziny. Tylko ja byłam świadkiem.
    ---
    Biegłam do ich mieszkania i dotarłam tam w niecałe pięć minut. Wpadłam do nich i od razu zauważyłam Hyuka, który stał w przedpokoju.
    - Porwali go - rzuciłam prosto z mostu - Jakiś goryl powiedział, żeby poszedł za nim, a ten idiota go posłuchał, chociaż mu mówiłam... - oparłam się o drzwi i odetchnęłam głęboko, żeby się uspokoić - Co mam zrobić? Byłam jedyną osobą, która to widziała. A jeśli powiem policji, to najpierw przeczekają jakiś czas. Może nawet jego rodzina da im łapówkę, żeby siedzieli cicho... Nie mogę do niego zadzwonić, bo albo zabrali mu telefon, albo odkryją, że go ma. Mam zdjęcie tablicy rejestracyjnej, ale to wszystko... - zaczęłam opowiadać, z coraz większymi nerwami. Zaczęłam chodzić w tę i z powrotem, z zaciśniętymi ustami - Nie mogą mu nic zrobić, prawda? Przynajmniej nic poważnego, w końcu tu chodzi o ich syna... Może go wypuszczą po jakimś czasie? Może wzięli go tylko na negocjacje? - zaczęłam mówić to bardziej do siebie, niż do chłopaka. Ten jednak słuchał mnie uważnie. Chyba był jeszcze w szoku, sama nie wiem. Nie miałam pojęcia, co robi się w takiej sytuacji, żaden z moich znajomych nie był porwany. Zwłaszcza przez polecenie rodziców.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  34. Usiadłam na kanapie i podziękowałam cicho za herbatę. Napiłam się jej i okryłam kubek dłońmi, żeby były cieplejsze. Przytaknęłam mu, kiedy zapytał o ubranie tamtych facetów.
    - Powiedział mi, że jest synem właścicieli EC Electronics. Powiedzieli mediom, że nie żyje, ale cały czas go w tajemnicy szukali. I w końcu znaleźli... I to tyle. Tylko, że to było dla mnie za mało. Więc zaczęłam szukać jakichkolwiek informacji. Poznałam ich imiona, wiek, posiadłości, stan majątkowy firmy, tylko, że to nie są zbyt potrzebne informacje - pokręciłam głową, żeby umocnić moje słowa.
    Przygryzłam wargę zdenerwowana i po napiła się napoju.
    - Jak myślisz, gdzie go zabrali? - spytałam cicho. W takiej sytuacji po prostu potrzebowałam czyjegoś głosu, bo w samej ciszy bym zwariowała.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  35. Myślałam, że zwariuję. Zostałam u Hyuka całą noc, ale nie mogłam zasnąć. Przez cały ten czas siedziałam na kanapie i liczyłam, ile godzin go nie było. Zastanawiałam się, czy poszli na negocjacje, czy po prostu zawieźli go do rodziców.
    Z samego rana dołączył do nas Euncheol, który wyczuł, że dzieje się coś złego, kiedy Shin od niego nie odbierał. Chyba po raz pierwszy nie miał sił na żadne docinki, więc oboje siedzieliśmy cicho.
    ---
    Usadowiłam się wygodniej na kanapie i odchyliłam głowę, zamykając oczy. Odetchnęłam głęboko i zaczęłam bawić się materiałem swojej bluzki. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Hyuk poszedł otworzyć i zniknął na jakiś czas.
    - Jak myślisz, kto przyszedł? - spytałam cicho Euncheola. Usłyszałam cichy płacz, ale wciąż nic nie robiłam.
    Po tym Shin wszedł do salonu. Był cały zapłakany, ale wciąż się uśmiechał. Moja reakcja była dość opóźniona - nie miałam pojęcia, co się dzieje. Już nawet Euncheol do niego podszedł, a ja siedziałam z lekko otwartymi ustami i patrzyłam się na chłopaka. Po chwili uśmiechnęłam się lekko i odetchnęłam z ulgą. Wstałam i przytuliłam się do niego mocno. Odsunęłam się od niego lekko i starłam łzy z jego policzków, uśmiechając się przy tym. Chciałam coś powiedzieć, ale nie miałam pojęcia, co. Dopiero po tym zauważyłam, że ma krew na twarzy i jest lekko pobity. Westchnęłam cicho.
    - Trzeba ogarnąć twoją ładną buźkę, zaraz przyjdę.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  36. Strasznie się zaczerwieniłam, kiedy powiedział, żebyśmy nie byli zbyt głośno.
    - Ale... Przecież... Pff, jak tak można - bąknęłam cicho, idąc do pokoju, który wskazał.
    Otworzyłam cicho drzwi, nie powodując żadnego skrzypienia. Zajrzałam tam bez żadnego słowa i zobaczyłam Shina, który siedział na łóżku i słuchał muzyki. Na szczęście mnie nie usłyszał, bo w ogóle się nie ruszył. Podeszłam do niego na palcach i usiadłam obok. No nie wierzę, może on się zgrywa? Nie ma opcji, żeby mnie jeszcze nie zauważył... Zmarszczyłam lekko brwi i potrząsnęłam go lekko za rękaw koszulki. Też nic. Westchnęłam cicho i się do niego przytuliłam.
    - Ukradli mi cię na tyle czasu, więc zbyt szybko się mnie nie pozbędziesz - powiedziałam, chociaż nie byłam pewna, czy mnie słyszał.
    Cieszyłam się, że porwali go w taki sposób. To brzmi okropnie, w końcu przyszedł tu cały pobity i zapłakany, ale przynajmniej został w kraju, tak? Nie został przewieziony do rodziców, ani zmuszony do poślubienia Nany, czy jak jej tam. Miał wybór.
    - Aish, nawet nie wiesz, jak strasznie się bałam. Co ja bym zrobiła, gdyby cię wywieźli z kraju? Nawet bez pożegnania! - zaczęłam mówić cicho, wtulając się w chłopaka mocniej. Wciąż nie byłam pewna tego, czy mnie słyszał, ale jakoś mi to nie przeszkadzało - Ogarniasz, że nawet Euncheol był MIŁY przez jakiś czas? Widzisz, jak ty działasz na ludzi, głupku?

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  37. Zaśmiałam się cicho, kiedy mnie przytulił. Czułam się taka szczęśliwa - oboje dowiedzieliśmy się o swoich uczuciach i o tym, że czujemy wobec siebie to samo. Do tego dziwnego działo się w moim brzuchu - lekko łaskotał, jakby się przekręcał z boku na bok. Ale to chyba dobry znak, prawda?
    - Przykro mi, ale nie zamierzam się nim dzielić - mruknęłam, przymykając oczy.
    Im bliżej niego byłam, tym lepiej się czułam. Każdy jego dotyk i uśmiech sprawiał, że przeszywały mnie przyjemne dreszcze, których nigdy nie odczuwałam. Chciałam się do niego przytulać cały czas, ale niestety nie było to możliwe.
    Odetchnęłam z ulgą i odsunęłam się od niego delikatnie. Splotłam nasze ręce i uśmiechnęłam się lekko.
    - Jesteś dla mnie bardzo ważny, wiesz o tym? - powiedziałam, przekrzywiając delikatnie głowę, wciąż z uśmiechem na ustach.
    Aish, jak ja strasznie chciałam go pocałować, to się w głowie nie mieściło. Były już do tego dwie okazje, ale obie zostały zrujnowane przez osoby trzecie, czyli Areum i jakiegoś goryla, który go wtedy porwał. Czy teraz ktoś by to przerwał? We'll try.
    Przybliżyłam się do jego twarzy i przymknęłam oczy, a on chyba zrobił to samo. Właściwie dzieliły nas milimetry, już w głowie miałam myśli o tym, że przeżyłam swój pierwszy pocałunek... Tylko, że zadzwonił telefon. Mój telefon. Jak zawsze mają wyczucie. Nie mogli zadzwonić pół minuty później, musieli teraz!
    - Nie wierzę... - westchnęłam naburmuszona, kładąc się na łóżku. Pomachałam niezdarnie nogami i odebrałam nie patrząc na to, kto dzwoni - Halo? - mruknęłam bez entuzjazmu, przewracając się na bok.
    Usłyszałam głos mamy, który momentalnie zerwał mnie z nóg. Wstałam i z uśmiechem zaczęłam iść w tą i z powrotem, słuchając tego, co mi mówiła. Z każdą sekundą mój uśmiech przybierał na sile. Pod koniec jej wypowiedź skwitowałam cichym Naprawdę? i zachichotałam.
    - Omo, nie wierzę! Jutro po ciebie przyjadę! Papa, kocham cię! - pożegnałam się z nią i szybko rozłączyłam. Skoczyłam na łóżko i przytuliłam się do niego - Zgadnij, kto wychodzi jutro ze szpitala! Moja mama!
    Po raz pierwszy nie żałowałam tego, że nie pocałowałam Shina. W końcu tu chodziło o moją mamę! Mówiła mi też, że tata też wyjdzie ze szpitala za parę tygodni, ale będzie musiał mieć rehabilitację.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  38. - Um... Znaczy wiesz, żeby układ był dobry to możemy połączyć różne style i... Umiesz robić salta? - spojrzała na chłopaka.

    Sumin

    OdpowiedzUsuń
  39. - Jutro ją wypiszą - powiedziałam, kładąc się na łóżku.
    Zakryłam twarz dłońmi i odetchnęłam głęboko. Nie mogłam pozbyć się tego zmęczenia, które narastało z każdą minutą. Ale to zrozumiałe, w końcu nie spałam około dobę - wstałam bardzo wcześnie, a noc też zerwałam, bo za bardzo denerwowałam się Shinem.
    Ziewnęłam cicho i przyciągnęłam do siebie Shina, żeby też się położył. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
    - Wah, ale ty jesteś wygodny... - mruknęłam sennym głosem, pozwalając oczom na zamknięcie się.
    Gdyby nie to, że Hyuk spał w salonie, to po prostu bym się ulotniła. Byłam strasznie zmęczona, a wypadałoby pójść spać zwłaszcza, że muszę iść do pracy. Shin w tym wypadku był moim pomocnikiem, bo jego obecność tylko mnie uspokajała i przez to łatwiej mogłam zasnąć. Do tego był wygodny. Bardzo wygodny.
    Mruknęłam coś niezrozumiałego, kiedy jeszcze byłam w półśnie i odpłynęłam na dobre. Przynajmniej odpocznę przez te kilka godzin.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  40. Było około dwudziestej, a ja właśnie wracałam do domu. W pracy siedziałam trochę dłużej, w sierocińcu też. Chciałam włączyć sobie muzykę, więc wyjęłam z torebki słuchawki i telefon. Zauważyłam, że ktoś zostawił mi wiadomość głosową.
    - Dobra, ogarnę to w domu - mruknęłam do siebie cicho tak, żebym tylko ja to usłyszała. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę.
    --
    Otworzyłam drzwi od mieszkania i jęknęłam głośno zmęczona.
    - Chat, nawet sobie nie wyobrażasz, ile ja tam siedziałam! - zaczęłam zwierzać się psu, jednocześnie zdejmując buty. Zwierzę tylko pomachało ogonem i wskoczyło na kanapę. Zaśmiałam się i usiadłam obok niego. Podrapałam go za uchem i przypomniałam sobie o tej wiadomości głosowej, którą dostałam wcześniej.
    Najpierw oczywiście automatyczna sekretarka zaczęła powoli wypowiadać numer, więc musiałam chwilę poczekać. Jednak to czekanie mi się opłaciło, bo usłyszałam głos Shina. Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy słuchałam jego gadania. Kiedy skończył, zaśmiałam się cicho i od razu oddzwoniłam. Usłyszałam głos chłopaka.
    - Shin? - zaczęłam, kładąc się na kanapie. Chat szczeknął raz, żeby pokazać niezadowolenie. Zszedł z sofy i położył łeb na moim brzuchu. - Jasne, że możesz u mnie nocować! Tylko kup jakiś horror, dobra? - zaczęłam z nim wszystko uzgadniać, jednocześnie głaszcząc psa. Po jakichś kilku minutach rozłączyłam się z nim i położyłam telefon na stoliku. - Chat, muszę wstać... - mruknęłam do zwierzęcia, ale on chyba wolał zostać na swoim miejscu. Leżałam tak jeszcze trochę, ale po chwili szybko wstałam, na co pies odskoczył. Spojrzałam na niego z dumą w oczach i przytuliłam go na przeprosiny.
    - Chyba teraz się przebiorę w piżamę, wiesz? - powiedziałam, idąc do swojego pokoju - Będzie mi wygodniej.
    Wzięłam jakieś krótkie spodenki i bluzkę i poszłam do łazienki, żeby się umyć. Wyszłam po jakichś piętnastu minutach, ubrana i z ręcznikiem na głowie. Przysuszyłam trochę włosy, żeby następnego dnia nie wyglądały jak siano, i zrobiłam sobie dwa warkocze.
    - Piętnaście minut i już jest mi milion razy wygodniej - mruknęłam sama do siebie, znowu kładąc się na kanapie - Chat, już możesz się tu położyć, wskakuj! - zawołałam psa, a po chwili poczułam ogromny ciężar na całym ciele, który na szczęście położył się potem obok mnie - Matko, jaki ty jesteś ciężki! Pewnie Areum ci dawała za dużo przekąsek, co? Ty to wszystkich przekonasz tymi oczami, głupek - zaśmiałam się i sięgnęłam po pilota, żeby przez wolny czas obejrzeć telewizję.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  41. W telewizji nie było niczego ciekawego. Przejrzałam wszystkie kanały, ale kompletnie nic mnie nie zainteresowało.
    - No coś się musi znaleźć! - jęknęłam niezadowolona, przytulając się do psa - Aish, whatever. Shin i tak za chwilę przyjdzie z horrorem, prawda? - mruknęłam, a po chwili westchnęłam cicho.
    Ta cała "chwila" trwała prawie godzinę. Na szczęście w tym czasie puścili coś normalnego, jakby świat nie chciał, żebym się nudziła. Przetrwałam tak jakieś czterdzieści minut, a potem tylko gapiłam się w sufit, zastanawiając się nad jakimiś mało istotnymi rzeczami. Nie ruszałam się w ogóle, bo Chat sobie grzecznie spał, chyba było mu wygodnie.
    W końcu usłyszałam pukanie do drzwi. Odetchnęłam z ulgą i już miałam wstawać, ale przypomniałam sobie o psie, który cały czas leżał przytulony do mnie.
    - Wchodź! - skierowałam głowę w stronę drzwi i zawołałam do gościa, który na milion procent był Shinem.
    No i miałam rację, bo po moich słowach do mieszkania wszedł Shin, z siatką słodyczy.
    - Przywitałabym się z tobą, ale Chat śpi, więc-- - zaczęłam, ale po chwili pies wstał i zaczął skakać wokół chłopaka. - Zdrajca! - parsknęłam obrażona, jednak nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Zwierzę uwielbiało Shina i na odwrót, a ich widok razem był przeuroczy.
    Wstałam z kanapy i przytuliłam się do chłopaka. Pocałowałam go w policzek i wzięłam siatkę, którą potem położyłam na stoliku. Wzięłam film i przeczytałam jego opis na opakowaniu.
    - Waa, ten film jest fajny! - pomachałam pudełkiem przed Shinem, który usiadł obok mnie.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  42. - Shin, ty się dobrze czujesz? - parsknęłam, przykładając dłoń do jego czoła. - Zachowujesz się, jakbyś miał gorączkę, a do tego masz gorącą głowę, ale wiem, że to przeze mnie - powiedziałam od niechcenia, bawiąc się warkoczykiem.
    Wstałam z kanapy, żeby włączyć film. Kiedy wkładałam płytę, usłyszałam, jak ktoś głośno krzyczy "Potato", czy coś takiego. Podskoczyłam i poczułam te dziwne dreszcze. Odwróciłam się w stronę Shina i zrobiłam pytającą minę. Mogłam przysiąc, że moje serce się wtedy zatrzymało. Na chwilę, ale wciąż się liczy.
    - Omo, co to jest? - mruknęłam niezadowolona- Prawie dostałam zawału!
    Odetchnęłam i spojrzałam na chłopaka karcąco, kręcąc głową. Mruknęłam coś pod nosem i dokończyłam włączanie filmu. Potem usiadłam spowrotem na swoim miejscu i oparłam się o niego.
    - Kto do ciebie napisał? - spytałam. Wzięłam jego dłoń i zaczęłam się nią bawić, jednocześnie oglądając sceny początkowe filmu.
    - No tak, przecież Hyuk ma urodziny! Jasne, że idę! - powiedziałam z entuzjazmem. Lubiłam urodziny, bo ludzie zawsze byli na nich tacy szczęśliwi. Oczywiście trafiały się osoby, które niszczyły nastrój zdaniami typu Im więcej masz lat tym bliżej ci do śmierci, ale jego znajomi chyba tacy nie byli.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie spodziewałam się tego, że ten film będzie aż tak straszny - owszem, na tym polega horror, ale nigdy się tak nie bałam przy innych filmach tego gatunku. Shin chyba miał podobne odczucia, bo przy każdych straszakach podskakiwał i się do mnie przytulał. Nie, żeby mi to przeszkadzało.
    Strasznie się skupiałam przy każdej scenie chociaż wiedziałam, że tak łatwiej się przestraszę. Z tego powodu cały czas byłam blisko Shina, a kiedy już nie mogłam patrzeć na ekran telewizora, zasłaniałam oczy warkoczami. Mimo wszystko świetnie się bawiłam, a na każdy mój cichy krzyk reagowałam śmiechem.
    No a potem przyszedł czas na tę scenę z szafą - wiedziałam, byłam pewna, że coś z niej wyskoczy. Oglądałam przerażoną bohaterkę, z tym samym poziomem strachu w sobie. Kiedy dziewczynę przestraszył demon, w tym momencie poczułam, jak ktoś mnie łapie za nadgarstek. Usłyszałam krzyk dokładnie taki, jak w filmie. Pisnęłam głośno jak mała dziewczynka, skuliłam się i zamknęłam oczy najmocniej, jak potrafiłam.
    - Jak sobie pójdziesz to mi powiedz... - powiedziałam cicho do zjawy, która miała czelność mnie przerazić w takim momencie.
    Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to niemożliwe, żeby to był demon -tylko Shin mógł mnie wtedy przestraszyć. Zrobiłam się czerwona na twarzy i spojrzałam na chłopaka.
    - Głupek. Idiota. Debil. - zaczęłam wymieniać, przytulając się do niego. Schowałam się za nim i pokręciłam głową, żeby ochłodzić policzki. - Omona, jak tak można... - mruknęłam pod nosem.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie byłam zła, ani trochę, naprawdę! Po prostu widok Shina, który starał się mnie jakoś pocieszyć, był przekochany i chciałam to widzieć najdłużej, jak mogłam. Przez chwilę wyglądał na takiego smutnego, był wtedy jak szczeniaczek! I jak tu nie kochać kogoś takiego?
    Chłopak odsunął się ode mnie i przez chwilę tylko się na mnie patrzył. Już chciałam mu powiedzieć, że się nie gniewam, ale nie dał mi dokończyć - zapewne wiadomo, dlaczego. Jakby pocałunek miał coś zmienić!
    ...No dobra, zmienił. Zmienił sporo.
    Poczułam, jakby czas się zatrzymał. Telewizor nagle się uciszył, wszystko się uciszyło! I szczerze mówiąc nie chciałam, żeby ten stan się zmienił. Niestety, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć - Shin się ode mnie odsunął . Mrugnęłam parę razy zdezorientowana i milczałam przez chwilę żeby zrozumieć, co się właściwie stało. Chyba ogarnął, co zrobił, bo nagle zaczął się pytać, czy ma sobie pójść i żebym coś powiedziała. Parsknęłam cicho śmiechem i pokręciłam głową. Przybliżyłam się i przytuliłam się do niego.
    - Nigdzie nie idziesz - zaczęłam rozbawiona, ale po chwili spoważniałam. - Ale uważam, że te przeprosiny nie były wystarczające, wiesz? - dodałam, robiąc obrażoną minę. Nic nie robiłam, chociaż chciałam go pocałować drugi raz. To Shin przeprasza, nie ja!

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  45. [Cześć! Na wstępie dziękuję za miłe słowa :D
    Polubiłam tego Pana i myślę, że mogłybyśmy jakiś fajny wątek stworzyć^^
    Co do braku weny, nie szkodzi. Poczekam jak będzie trzeba ;p
    A masz może jakieś pomysły? :) ]

    Yoobi

    OdpowiedzUsuń
  46. [Dlaczego ja mam przy tym taki fangirl? D: Może dlatego, że uwielbiam Marka, nie wiem XDD + Sorki, ale nie jestem mistrzem w pisaniu takich rzeczy, więc to nie będzie arcydzieło XD]

    Czułam, jak moje policzki się rumienią przez jego szepnięcie nad moim uchem. Nie mogłam powstrzymać przyjemnych dreszczy, które przeszły przez całe moje ciało. Oplotłam swoje ramiona wokół jego szyi i całkowicie się poddałam.
    Niestety nie trwało to zbyt długo, bo z telewizora wydobył się głośny krzyk. Podskoczyłam, a on szybko się ode mnie odsunął i zaczął coś mówić. Nie mogłam niczego zrozumieć, bo byłam zbyt zdezorientowana. Moje skupienie wróciło kiedy powiedział, że jeszcze ze mną nie skończył, na co ja odpowiedziałam delikatnym kiwnięciem głowy. To jedyna rzecz, na jaką mogłam się wtedy zmusić - miałam wrażenie, że całe moje ciało stało się kukiełką, którą tylko on mógł kierować. A kiedy zdjął z siebie bluzę myślałam, że wybuchnę w środku. Czułam się jak nastoletnia fanka jakiegoś zespołu. Jedyną różnicą było to, że miałam go na wyłączność.
    Przytulił się do mnie i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Przygryzłam delikatnie wargę i słuchałam tego, co mówił. Nie chciałam odpowiedzieć, bo miałam wrażenie, że straciłam głos. Za to z chęcią słuchałam jego mruczenia, które również powodowało te same dreszcze, co wcześniej. Nie rozumiem, jak ktoś może tak na mnie działać?
    Ale to nie był koniec, bo po chwili zaczął całować moją szyję - wtedy już naprawdę nie wiedziałam, jak odzyskać panowanie nad ciałem. Sprawiało mi to taką przyjemność, chciałam, żeby ciągnęło się to w nieskończoność. Wplotłam palce w jego włosy i poddałam się jego akcjom, które tak strasznie mnie uszczęśliwiały.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  47. [Yoobi trochę zna się na mechanice, więc mogłaby pomóc ~
    Może któryś z chłopaków zostawiłby portfel ze wszystkimi dokumentami i Yoobi znajdzie go, a że zaraz kończyłaby pracę to pojedzie oddać portfel właścicielowi (adres zamieszkania znajdzie w dowodzie osobistym) i dalej się jakoś potoczy.
    Coś nie mam pomysłów, to jedyne na co wpadłam :/]

    Yoobi

    OdpowiedzUsuń
  48. Zapomniałam o wszystkim - w tamtym momencie moje myśli w jakiś magiczny sposób zniknęły, to samo z zakłopotaniem, które pojawiało się na samym początku. Byłam tylko ja i on. Nawet się nie zastanawiałam, jak idiotka brnęłam dalej, bez żadnego przemyślenia sytuacji. Jakbym nie była sobą.
    Wiadome było, co stanie się potem. Tylko, że nie miałam pojęcia, czy jestem na to gotowa. Nie miałam czasu na ogarnięcie tego wszystkiego. To wszystko stało się tak nagle, dopiero co pocałowałam się po raz pierwszy, a już po tym miałam stracić dziewictwo?
    Sytuacja stawała się poważniejsza, powoli pozbywaliśmy się ubrań, które nagle zaczęły nam dziwnie przeszkadzać. Byłam jak zahipnotyzowana. Nie mogłam nad sobą panować. Brnęłam dalej, chociaż nie powinnam.
    Z mojej "hipnozy" wyrwały mnie dziwne dźwięki. Jakby ktoś dobijał się do drzwi. Oderwałam się na chwilę od chłopaka i spojrzałam w stronę wejścia do domu.
    - Haneul, jesteś tam!? - usłyszałam głos mojej matki, który spowodował u mnie chwilowy zawał, porównywalny do tego w horrorze.
    Przełknęłam ślinę i szybko wstałam. Rzuciłam bluzkę Shinowi i gestami pokazałam, żeby gdzieś się schował. No cóż, panikowałam. Moja mama nie mogła się dowiedzieć, jakie rzeczy wyprawia jej niewinna córka. Jeszcze by umarła.
    Szybko zapięłam stanik i poprawiłam bluzkę. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam. Oczywiście zastałam tam moją rodzicielkę, która na początku wpatrywała się we mnie zdezorientowana.
    - Oh, jesteś! Chciałam powiedzieć, że... - zaczęła, ale szybko przerwała swoją wypowiedź. - Co ty zrobiłaś z włosami? - spytała, unosząc brwi pytająco. - Nie mów, że ich dzisiaj nie czesałaś!
    Oczywiście, że moja fryzura musiała okropnie wyglądać! Czy los sobie ze mnie drwi? Uśmiechnęłam się nerwowo i pokręciłam głową.
    - Oczywiście, że je czesałam! Po prostu... - zaczęłam szybko myśleć nad jakąś wymówką, dzięki której wybrnęłabym z sytuacji. - Po prostu zasnęłam na chwilę i miałam koszmar! No i w trakcie snu zaczęłam się strasznie rzucać! - Proszę, uwierz w to...
    - Dobrze, wytłumaczysz mi to za chwilę. Może będziesz tak miła i wpuścisz własną matkę do mieszkania? - spytała podejrzliwym tonem. Szybko się odsunęłam i kiedy weszła do środka, przygryzłam nerwowo wargę. Spojrzała na kanapę i stolik, na którym leżały słodycze i różne papierki.
    - Zjadłaś to sama? Nic dziwnego, że miałaś koszmary, skoro najadłaś się takimi rzeczami! Ile ty masz lat, Haneul? - pokręciła głową z niedowierzaniem i usiadła na sofie. Rozejrzała się po salonie i cicho westchnęła. - Ten twój przyjaciel u ciebie był? Shin, tak? Chyba coś zostawił... - mruknęła pokazując bluzę, która leżała na oparciu mebla.
    Przyjaciel? Czy ja mówiłam o tym, że jesteśmy razem? Ale to chyba lepiej, przynajmniej na teraz. Nic nie będzie podejrzewać... Brawo Haneul, po raz pierwszy twoje nieogarnięcie się na coś przydało.
    - T-tak, niedługo się spotykamy, więc mu ją oddam... - znowu się uśmiechnęłam, siadając wygodniej na kanapie. - No to... Chciałaś mi coś powiedzieć, prawda mamo? O co chodzi? - spytałam grzecznie, bawiąc się materiałem koszulki. Zabijcie mnie, proszę...

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  49. Niestety nikt nie wysłuchał mojej prośby o zamordowanie mnie, wciąż siedziałam z mamą, która zaczęła mówić o powodzie, dla którego tu przyszła.
    - Razem z tatą wracamy do Ameryki, będzie tam miał rehabilitację - oświadczyła spokojnie, z delikatnym uśmiechem na twarzy. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że zawsze możesz jechać z nami, potraktujesz to jako wakacje - dodała, patrząc na mnie z lekkim zmartwieniem.
    To oczywiste, że chciała, żebym pojechała z nimi. W końcu nie spędzaliśmy ze sobą zbyt wiele czasu, a wypadałoby. Jesteśmy rodziną, tak? Ale wciąż... Strasznie ich kocham, ale po prostu nie mogę. Nawet, jeśli to będzie tylko rok, albo pół, to nie byłabym w stanie zostawić Areum, Euncheola, Eunbyeol... I Shina. I mojej pracy, którą tak kocham. I dzieciaków z sierocińca. Całe te "wakacje" dały więcej minusów niż plusów.
    Przełknęłam ślinę i pokręciłam głową przecząco.
    - Nie, zostanę tutaj. Za dużo rzeczy mnie tu trzyma, żebym tak po prostu wyjechała - zaśmiałam się, starając się zakryć smutek - Kiedy wyjeżdżacie? Pojadę z wami na lotnisko, jeśli chcecie.
    - Oczywiście, że chcemy, jesteś naszą córką. Jeśli nie chcesz z nami jechać, to musisz się przynajmniej z nami pożegnać! - poczochrała moje włosy, przez co miałam jeszcze większą szopę. Przynajmniej tak mi się wydawało. - Wyjeżdżamy za tydzień. Wciąż masz czas na zastanowienie się, możesz zmienić decyzję w każdej chwili. Wiemy, że tęsknisz za Ameryką, to perfekcyjna okazja.
    No i tu miała rację - tęskniłam za Ameryką. Ale mimo wszystko nie chciałam tam wrócić.
    - Nie, mamo. Zostaję tutaj. I raczej nie zmienię zdania - uśmiechnęłam się i pogładziłam jej rękę. Nie chciałam, żeby była przeze mnie smutna, ale nie mogłam opuścić Seulu. Pokochałam to miasto i ludzi, którzy w nim są. Zwłaszcza takiego jednego chłopaka, który właśnie chował się w mojej sypialni.
    Kobieta westchnęła i wolno kiwnęła głową.
    - No dobrze. Ale pamiętaj, że zawsze możesz do nas dołączyć. W każdej chwili. - wstała z kanapy i uśmiechnęła się do mnie miło. Odprowadziłam ją do drzwi i pożegnałam się z nią. Zamknęłam drzwi i zaczęłam słuchać oddalających się kroków. Kiedy już niczego nie słyszałam, odetchnęłam głośno.
    - Jestem geniuszem... - poklepałam siebie po ramieniu, wchodząc do sypialni, w której był Shin.
    Podeszłam do lusterka, które wisiało nad szafką i otworzyłam usta ze zdumienia. Z moich wcześniejszych ślicznych warkoczyków zostało... Nic? Prawie nic. Były całkiem zniszczone, a moje włosy poczochrane.
    - No nic dziwnego, że mama myślała, że nie uczesałam włosów, omo... - pokręciłam głową i wygładziłam je dłońmi - Aish, potem je ogarnę...
    Spojrzałam na Shina. Ten idiota jeszcze się nie ubrał. Parsknęłam cicho, lekko zaczerwieniona.
    - Czemu jeszcze nie założyłeś koszulki? A jakby mama chciała wejść do sypialni? Jakby cię zobaczyła to od razu by się domyśliła, debilu... - bąknęłam, siadając na łóżku.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  50. Siedziałam przez chwilę zdezorientowana i patrzyłam się na niego bez żadnego głębszego wyrazu na twarzy. Naprawdę? Więc teraz będzie zgrywał obrażonego? No dobrze, skoro chce...
    Cały czas oglądałam jego teatralne zachowanie z lekko uniesionymi brwami. A potem rzucił we mnie koszulką i tak po prostu sobie wyszedł, oczywiście narzekając pod nosem. Zamknął drzwi i usłyszałam, jak oddala się od sypialni. Wydałam z siebie ciche westchnięcie, bo to jedyne, na co miałam wtedy siłę. Ten idiota zabiera mi całą energię.
    Położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy, z zamiarem zaśnięcia. No ale nie mogłam tego zrobić, bo pewien debil udawał obrażonego i zapewne chciał, żebym zaczęła go jakoś pocieszać, czy coś. Syknęłam cicho pod nosem i wstałam. Nie zamierzam go przepraszać, w końcu uratowałam go przed śmiercią! Gdyby moja mama dowiedziała się o tym wszystkim, to już leżałby martwy na ulicy!
    - Powinien mi dziękować... - prychnęłam.
    Wyszłam z pokoju i od razu zauważyłam Shina, który obserwował drzwi pomieszczenia. Gdy tylko mnie zobaczył, szybko odwrócił wzrok i znowu powtórzył swoje idiotyczne zachowanie. Westchnęłam cicho i oparłam się o sofę, dosłownie obok niego.
    - Nieważne, jak bardzo będziesz obrażony, i tak będziesz musiał ze mną spać. Miałam koszmar, pamiętasz? Nie zasnę sama... - mruknęłam cicho niedaleko jego ucha i uśmiechnęłam się pod nosem.
    Jednocześnie miałam ochotę mu przywalić. Dlaczego nie zostanie aktorem, skoro tak lubi fałszować emocje? Dostałby rolę jakiegoś wiecznie obrażonego dzieciaka i by się w końcu wyżył...

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  51. Słuchałam jego długich wywodów z lekkim uśmiechem na twarzy, starając się zachować jakąkolwiek powagę. Niestety mi to nie wychodziło - zwłaszcza pod koniec, bo wtedy parsknęłam cichym śmiechem, kręcąc głową.
    - Idiota... - skomentowałam pod nosem, kiedy się do mnie zbliżał. Mimo wszystko wciąż się uśmiechałam jak głupia. Lubiłam, kiedy był blisko mnie, przez to zawsze czułam się taka szczęśliwa i bezpieczna.
    Kiedy wspomniał o jakimś sekrecie, uniosłam brwi zaciekawiona. Po chwili Shin zbliżył się do mnie i szepnął, że "nigdy tego nie robił". Aish, nie dość, że powiedział coś takiego, to jeszcze z takim głosem... Nawet tego nie kontrolowałam, moja twarz stała się cała czerwona. Zachichotałam cicho i poczułam delikatny pocałunek na moim czole.
    - Też cię kocham, debilu - uśmiechnęłam się pod nosem.
    No to super, romantyczny moment, wszystko świetnie... Ale nie mogłam mu tak po prostu odpuścić! Najpierw się obrażał, a potem zachowywał się, jakby nic się nie stało!
    Odsunęłam się od niego po chwili i prychnęłam cicho, idąc do kuchni.
    - Ale nie myśl sobie, że to koniec! Za bardzo sobie nagrabiłeś, Shin! - powiedziałam na odchodne. Chciałam jeszcze coś dodać, ale mój mózg nie był w stanie niczego wymyślić.
    No i po raz pierwszy zaczęłam żałować tego, że kuchnia jest połączona z salonem. Zawsze wydawało mi się to takie praktycznie, bo do lodówki miałam strasznie blisko... Ale teraz nie mogłam schować się przed Shinem. Westchnęłam cicho i wyjęłam zimny sok pomarańczowy i szklankę. Spokojnie nalewałam napój, ale przypomniało mi się to jego głupie zachowanie.
    - Aish, jak tak można... - parsknęłam cicho śmiechem i zakryłam twarz dłonią - Ty głupku, przez ciebie nie mogę nawet nalać soku! - jęknęłam niezadowolona, powstrzymując uśmiech.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  52. - No to może pokaż jakieś, które umiesz najlepiej. - odsunęła się trochę dając Shin'owi miejsce.

    Su

    OdpowiedzUsuń
  53. No i znowu to zrobił. Miałam być obrażona, a on tak po prostu sobie do mnie podszedł i nagle cała moja złość wyparowała! Czy to jakiś żart?
    Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy stanął za mną i skończył moje nalewanie soku. Po chwili szklanka wylądowała w moich dłoniach, a on sam się do mnie przytulił. Napiłam się i starałam się zignorować jego przekochane zachowanie. Niestety usłyszałam jego cichy szept obok mojego ucha. Na ramieniu poczułam wibracje jego gardła, kiedy mówił. Westchnęłam głośno i odstawiłam szklankę. Odwróciłam się w jego stronę i oparłam dłonie o blat kuchenny. Obserwowałam go chwilę i na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech, zresztą jak zawsze, gdy na niego patrzę. Aish, nic nie musisz robić! Wystarczy, że tu będziesz!
    - Wybaczę ci, jeśli będziesz moją poduszką tej nocy - mruknęłam, starając się powstrzymać ziewnięcie. Spojrzałam na zegarek na ścianie i zmarszczyłam nos. Było późno. Nawet bardzo. A nie chciałam wyglądać jak zombie następnego dnia! - Dlaczego minęło tak dużo czasu? Bez sensu... - pokręciłam głową niezadowolona. Podobno jak jest się zakochanym, to czas płynie szybciej... pomyślałam uśmiechnięta, jednak po chwili wykrzywiłam się lekko przez te zbyt romantyczne myśli. Wiem, że jestem urocza, ale takie rzeczy mnie nie kręcą. Aż tak. Owszem, czasami to przekochane, ale jak tego jest za dużo, to czuję się jak w jakimś tandetnym filmie.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  54. Pomimo zmęczenia uśmiechnęłam się lekko, gdy Shin pociągnął mnie za rękę.
    - Lulu? - powtórzyłam cicho rozbawiona. Czasami mi się wydaje, że to on jest tutaj młodszy, nie ja.
    Patrzyłam, jak chłopak rozgaszcza się na łóżku i mnie zaprasza, na co ja ziewnęłam głośno i kiwnęłam głową, kładąc się obok niego. Położyłam głowę na jego ramieniu i ułożyłam ręce na jego brzuchu. Zamknęłam oczy i odetchnęłam cicho, czując cały odpływający ciężar z mojego ciała. Przytuliłam się mocniej do chłopaka i zakryłam twarz włosami, jak zawsze.
    - Wiesz, jak mnie dzisiaj wnerwiał model, którego malowałam? - mruknęłam sennym głosem - W życiu nie widziałam bardziej zadufanego chłopaka, na serio... Do tego on nie był nawet taki przystojny... Dobrze, że tam byłam, naprawiłam mu tę katastrofę na twarzy. Niech się cieszy, że jestem miła i urocza dla wszystkich, bo każdy inny wydłubałby mu oczy... - No co? Musiałam się komuś zwierzyć przed snem, dzięki temu łatwiej i szybciej zasypiałam, a moja głowa była oczyszczona ze zbędnych myśli. - Na szczęście mnie dzisiaj uratowałeś od złego humoru, chyba bym umarła, jakbyś nie przyszedł... - dodałam półprzytomna, z lekkim uśmiechem na twarzy. Na tym etapie już nawet nie myślałam nad tym, co mówiłam. Po prostu z moich ust wydobywały się słowa, od których coraz bardziej się odcinałam. Przy nim zawsze tak szybko zasypiałam, jeszcze nikt nie potrafił mnie tak uspokajać samą obecnością.
    Pamiętam jedynie, że mruknęłam ciche "Kocham Cię" przed odpłynięciem na dobre.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  55. [ Oki. No to taki szybki skip do ich występu przed trenerem? ^•^ ]

    - "Wow. Się wysilił... " - pomyślała czarnowłosa - Umm... No okej, z tego też da się coś wymyśleć. - powiedziała po długim namyśle i się uśmiechnęła.

    Przyszedł długo wyczekiwany czas występu przed trenerem Su i Shin'a. Koreanka jak zwykle wstała wcześnie rano pobiegać i przy okazji wstąpić do sklepu. Wracając do domu stresowała się i dużo myślała o tym czy choreografia spodoba się trenerowi. Po dotarciu do domu resztę wolnego czasu spędziła na ćwiczeniu układu i słuchaniu muzyki. Gdy było już po południu Su wyszykowała się i ruszyła w stronę studia. Specjalnie tego dnia wzięła sobie wolne by nie zawracać sobię głowy pracą, w końcu praktycznie i tak nie była jej potrzebna, ale ciocia Sumin uparła się, że musi pracować. Gdy dotarła na miejsce szybko się przebrała i ruszyła na salę wraz z kolezankami. Teraz zaczęła się stresować jeszcze bardziej zwarzając na to, że występuje z obcokrajowcem. Cóż... Przyszedł czas zmierzyć się z jej największym lękiem.

    Su~

    OdpowiedzUsuń
  56. Su również uśmiechnęła się do swojego partnera. Usiadła gdzieś blisko Shin'a by w razie czego szybko go odnaleźć i z nim wyjść na środek, lecz zachowała przy tym wciąż bezpieczną odległość. Nie bała się już go tak jak na początku, ale wciąż jeszcze trochę strachu pozostało.
    - Stresujesz się? - zapytała nie patrząc na niego, gdy instruktor poprosił pierwszą parę o wyjście na środek - Ja strasznie... - powiedziała wciąż nie patrząc an chłopaka.
    Wystąpiło jeszcze kilka par, aż w końcu nadszedł czas na Su i Shin'a. Gdy trener ich wywołał serce Su przyspieszyło. Modliła się w duchu nie pomylić choreografii i utrzymać swój tytuł najlepszej tancerki w studiu.

    Su

    OdpowiedzUsuń
  57. [Okej, niech sobie razem potańczą :> Potem instruktor może podzielić ich na pary, żeby ćwiczyli "couple choreography", tylko Haneul skończy z jakimś przystojniakiem, a Shin z jakąś śliczną panią XDD Sry, kocham pisać o zazdrości XDDD]

    Wstałam dosyć wcześnie, bo o jakiejś siódmej. Pracę zaczynałam o dziewiątej, a dotarcie tam zajmowało jakieś piętnaście minut. Mogłam więc bez pośpiechu przygotować się na dzień.
    Delikatnie podniosłam się z łóżka i pogłaskałam śpiącego jeszcze Shina. Przypominał mi szczeniaka, w życiu nie zrobił słodszej miny. Westchnęłam cicho i zaczęłam przeglądać ubrania w szafie. Po chwili wybrałam jakiś t-shirt i spódniczkę, wzięłam też pierwszą lepszą bieliznę. Zamykałam szafkę i usłyszałam zaspany głos chłopaka. Spojrzałam w jego stronę i uśmiechnęłam się lekko.
    - Dzień dobry. Jest siódma - odpowiedziałam krótko. Wzięłam ubrania i ziewnęłam delikatnie - Nie mam pojęcia, kiedy zaczynasz pracę, ale ja pierwsza zajmuję łazienkę - wzruszyłam ramionami i szybko wyszłam z sypialni, żeby przypadkiem nie zaprzeczył.
    Coraz krócej zajmowało mi przygotowywanie się do dnia, bo tym razem siedziałam w łazience jakieś dwadzieścia minut. Wyszłam ubrana z mokrymi włosami, jeszcze niepomalowana, do tego z szuszarką w dłoni. Podrapałam się po policzku i znowu weszłam do sypialni.
    - Ej, wstawaj - zaczepiłam Shina, który jeszcze leżał. Usiadłam przy toaletce naprzeciwko łóżka i szybko wysuszyłam włosy (które na szczęście chciały współpracować). Po chwili wyjęłam kosmetyki i zrobiłam makijaż, nucąc coś pod nosem. W końcu byłam wizażystką, musiałam być jakoś pomalowana.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  58. Gdy Su zaczęła tańczyć czuła się w swoim żywiole i nawet nie zawracała uwagi na otoczenie. Gdy skończyli tańczyć usłyszała brawa skierowane w ich stronę, prze co się ukłoniła lekko.
    - Ja też dziękuję Shin. - również lekko odwzajemniła uścisk, schodząc ze środka.
    Dopiero po jakiejś minucie zdała sobie sprawę z tego co się stało. Zmierzyła się ze swoim lękiem. Pokonała go. Teraz była na prawdę szczęśliwa. Lecz gdy dowiedziała się, że ona i Shin najlepiej wykonali zadanie, wtedy to ona go przytuliła nie mogąc opanować radości.
    - Dziękuje, dziękuje, dziękuje!

    Su~

    OdpowiedzUsuń
  59. [Ty miałaś zacząć ale myślałam, że po prostu weny nie masz XDD]

    - Chłopcy zawsze tak mówią - prychnęłam - Nie noś makijażu! Po co się tak szpecisz!? Ale jak dziewczyna pokaże im się bez makijażu to pytają, czy przypadkiem nie jest chora! Wiem, że jestem ładna, w końcu to ja, ale jestem wizażystką i moja twarz to wizytówka! Nie mogę tak po prostu iść do pracy bez niczego! - westchnęłam, jednak po chwili uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam drugą część jego wywodów - Sugerujesz, że nikt się we mnie nie zakocha bez makijażu? - odwróciłam się w jego stronę i zrobiłam pytającą minę - Nawet, jeśli zrobię milion operacji plastycznych, to nikt się we mnie nie zakocha. Więc nie martw się, nie jesteś zagrożony - uśmiechnęłam się pod nosem - Zresztą, nałożyłam tylko lekki podkład! Moja skóra i tak jest perfecyjna, więc nie potrzebuję wielu kosmetyków. Zawsze wyglądam wspaniale. - Odrzuciłam teatralnie włosy, wracając do malowania się. No tak. Jestem "najpiękniejsza", ale nikt na mnie nie spojrzy. Ty jak coś powiesz, Haneul...
    Pomalowałam rzęsy i przejechałam przez usta tintem.
    - Ta-da! Makijaż w pięć minut i już wyglądam jak Miss Korei! - Poklepałam się dumnie po ramieniu i wstałam od toaletki.
    Wyszłam z sypialni i przywitałam się cicho z Chatem, który leniwie leżał na swoim posłaniu. Dałam mu jedzenie i wodę, a po chwili położyłam się na kanapie.
    - Jeśli już jestem gotowa, a do pracy mam jakieś piętnaście minut, to mam jeszcze pół godziny wolnego czasu - zastanawiałam się na głos, gapiąc się w sufit pokoju. Wydęłam niezadowolona policzki i zmarszczyłam nos - Czyli jakieś pół godziny uważania na wszystko, żeby pójść do pracy w dobrym stanie. Wspaniale - westchnęłam i zmieniłam pozycję na siedzącą.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  60. [ Wieeem~! Dla mnie też jest śliczna ^^ ]

    Gdy Shin potargał Su włosy zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
    - Masz racje. Nie boje się. - również się zaśmiała uśmiechając się szeroko.
    Gdy trener wygłosił chwilową przemowę i wszyscy wrócili do szatni. Koleżanki Su zaczęły jej gratulować, tego, że w końcu pokonała swój lęk. Koreanka, starając się wydostać z tłumu koleżanek szybko wyszła z szatni, stając przed szatnią męską, chcąc zaczekać na Shin'a i podziękować mu za to, że pomógł jej pokonać lęk.

    Su

    OdpowiedzUsuń
  61. [ Wiem, wiem. Będę jeszcze dodawała zakładki do KP Jijonn i będą w nich też informację. A co do pisania to się postaram więcej pisać. ]

    Ji

    OdpowiedzUsuń
  62. - Nie jadłam. - wzruszyłam ramionami i spojrzałam w stronę kuchni. Uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy Shin zaproponował, żebyśmy coś zrobili. - Możemy coś przygotować, tylko problem polega na tym, że nie umiem gotować zbyt dobrze. - zaśmiałam się cicho i wstałam.
    Pociągnęłam go za rękę, żeby poszedł za mną i ruszyliśmy w część kuchenną pomieszczenia.
    - Mam szczęście, że Areum nauczyła mnie niektórych rzeczy, bo inaczej żyłabym na gotowcach. Może ty coś umiesz? Tylko pamiętaj, że mam jakieś pół godziny do wyjścia.
    Nigdy nie musiałam gotować zbyt często - albo to ktoś robił mi jedzenie, albo po prostu wychodziłam na miasto ze znajomymi. Kiedy zamieszkałam sama to myślałam, że umrę. Na początku żyłam na gotowych daniach ze sklepu, ale przez to trochę przytyłam, więc musiałam nauczyć się czegokolwiek domowego. No i wtedy przybyła moja bohaterka, czyli Areum. Na początku u niej jadłam, a potem nauczyła mnie jakichś podstaw, żebym mogła zrobić cokolwiek sama. Teraz z moimi umiejętnościami jest okej, ale i tak jestem w tyle w porównaniu z innymi.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  63. [Jasne :) Wątek bardzo chętnie :D]

    Yoobi

    OdpowiedzUsuń
  64. [Przepraszam, że to tyle zajęło, mój mózg nie ogarniał ;;;; ]

    Na szczęście Shin miał jakieś umiejętności kucharskie, przez co uratował nas od głodówki. Znaczy się, wciąż zjedlibyśmy jakiegoś gotowca, ale jakoś tak... Wszystko smakuje lepiej, jeśli jest ugotowane przez osobę, którą się kocha. Nawet, gdyby spalił tę jajecznicę, to wciąż by mi smakowała. W końcu on ją zrobił, tak?
    Po śniadaniu musieliśmy się rozdzielić. Shin miał jeszcze trochę czasu, więc poszedł do swojego mieszkania, ale ja musiałam już iść do pracy.
    Myślę, że wszechświat bardzo mnie lubi - w studiu siedziałam niecałe sześć godzin. Moja praca nigdy nie miała stałych godzin. Zawsze zaczynała się o dziewiątej, ale mogła zakończyć się w dowolnym czasie. Wszystko zależało od modela, fotografa, rodzaju sesji... Jednak los się do mnie uśmiechnął, bo skończyłam dosyć wcześnie. Dzięki temu miałam czas na kupienie prezentu dla Hyuka. Chciałam jeszcze skonsultować się z Shinem na ten temat, w końcu to jego przyjaciel, ale nie odpowiadał na moje wiadomości.
    Dzięki urodzinom chłopaka zabrano mi kilka godzin życia, które poświęciłam na przygotowanie się i ładne opakowanie prezentu. To drugie zajęło mi więcej czasu. Chciałam, żeby było idealnie, więc zużyłam trochę papieru ozdobnego, bo zaczynałam od nowa kilka razy. Przynajmniej zrobienie wstążki wyszło mi za pierwszym razem.

    - Wreszcie! - powiedziałam szczęśliwa, z dumą patrząc na prezent. Uśmiechnęłam się mimowolnie i spojrzałam na zegarek. Umówiłam się z Shinem, że po mnie przyjadą. - Już za chwilę tu będzie... - mruknęłam do siebie, wstając wolno z kanapy. Ostrożnie położyłam zapakowany upominek na stolik i podeszłam do lustra, sprawdzając swój wygląd. Poprawiłam włosy i przyjrzałam się swojemu makijażowi jeszcze raz. Chciałam wyglądać ładnie, w końcu miałam poznać ich przyjaciółkę. Zihan, tak? Ćwiczyłam trochę wymowę tego imienia, żeby jej nie urazić, ale wciąż z moich ust brzmiało to dość dziwnie. Trochę się denerwowałam, bo nie wiedziałam, czego mogłam się spodziewać. Mogła być kimkolwiek - na przykład jakąś wredną, pustą lalką, która była miła tylko przy chłopcach. Albo najwspanialszą istotą na świecie. W głębi duszy modliłam się o to drugie.
    W końcu usłyszałam pukanie do drzwi, które trochę mnie zdezorientowało. Przez chwilę patrzyłam się w stronę wejścia. Dopiero po chwili szybko wzięłam prezent i torebkę. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je. Uśmiechnęłam się miło do Shina i szybko wcisnęłam mu moje rzeczy w ręce, żebym mogła założyć buty. Po wykonaniu tej czynności odebrałam je od niego i przywitałam się, całując go w policzek.
    - Spójrz, jak zapakowałam prezent! - powiedziałam dumnie, obejmując jego ramię.

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  65. [Hej:) bardzo sympatyczny chłopak chętnie i z nim nawiałabym jakiś kontakt.]
    SunJun

    OdpowiedzUsuń
  66. [Weź, kobieto! Zakochałam się w tym fiku! D:]

    Chyba nie miałam powodów do obawy - Zihan wydawała się naprawdę miła i wesoła. Przez jej ton głosu trochę się uspokoiłam i uśmiechnęłam się szeroko, kiedy dziewczyna mi się przedstawiła. Co prawda przez chwilę ścisnęła moją dłoń trochę za mocno, ale może po prostu jest silna? Wyglądała na wysportowaną.
    Przywitałam się również z Hyukiem, nie ukrywając swojej ucieszonej miny, w końcu miał urodziny! A ja bardzo lubię takie dni.
    Nie jechaliśmy zbyt długo - nie wiedziałam, ile dokładnie, bo nie patrzyłam na zegarek. Byłam zajęta słuchaniem rozmowy między pozostałą trójką. Zwyczajnie nie miałam niczego do powiedzenia. Może Shin był moim chłopakiem, ale reszty nie znam aż tak dobrze. Zwłaszcza Zihan, której nagle zebrało się na wspominanie "starych czasów". Po prostu uśmiechałam się lekko i bawiłam się materiałem bluzki, co jakiś czas spoglądając przez okno.
    - ...Albo, jak nauczyłam cię całować! Byłeś wtedy taki młody i niedoświadczony, a teraz? W końcu masz dziewczynę! - zwróciła się do chłopaka, uśmiechając się miło. Przez chwilę na mojej twarzy można było zauważyć lekki grymas, który szybko zamaskowałam rozbawionym śmiechem.
    - No widzisz, jak ładnie go nauczyłaś? - odpowiedziałam rozbawiona, ściskając materiał ubrania. Poczułam delikatne ukłucie w sercu, które postanowiłam zignorować. Może ma jakąś znieczulicę i dlatego nie rozumie, że czasami trzeba po prostu przestać? Chociaż... Mogła to też robić specjalnie... Aish, nie wygaduj bzdur! Dlaczego jego przyjaciółka miałaby być przeciwko tobie? Gdyby chciała, to pewnie już dawno byliby razem.
    Zihan udała, że nie usłyszała mojej odpowiedzi i mówiła dalej. Zmieniła temat, to się liczy. Dlaczego mam wrażenie, że ten wieczór nie będzie taki miły?

    Haneul

    OdpowiedzUsuń
  67. [ No hey, hey ^^ Kazue, jest gwiazdą, tak na wstępiku mówię i wpadam do Shin'a po wątek ^^ Możemy się zgadać na GG jeśli chcesz, żeby było szybciej ^^ ]

    Kazue ^^

    OdpowiedzUsuń